Nareszcie! Już na samym
początku tej części wydarza się to, na co wszystkie romantyczki i fanki
Ani i Gilberta czekają już od pierwszego tomu - ślub! Para ta
zdecydowanie była sobie pisana, a tysiące kobiet już od pokoleń marzą o
takiej miłości jak ta, którą dzieli ta dwójka. Gilbert dostaje posadę
lekarza po wujku i młodzi małżonkowie zamieszkują w Zatoce Czterech
Wiatrów. Ich domek jest stary i skromny, ale Ania jest zachwycona -
właśnie tak wyobrażała sobie swój wymarzony dom. Młode małżeństwo szybko
nawiązuje relacje z sąsiadami, a całym sercem kochają kapitana Jima.
Wkrótce jednak rodzinę dotyka ogromna tragedia - utrata pierwszego
maleństwa. Gdy na świat przychodzi drugie dziecko pary, pojawia się
okazja, aby przenieść się do większego domu, po rodzinie Morganów. Wtedy
Blythowie doświadczają kolejnej straty, tym razem przyjaciela. Muszą
zbudować swoje życie zupełnie na nowo, a będą to robić już w nowym domu -
w Złotym Brzegu.
Choć jest to krótka
historia, autorka wplotła tu mnóstwo radości, a jednocześnie mnóstwo
cierpienia. Mamy jednak do czynienia już z dojrzałą i poważną Anią, oraz
spokojnym i rozważnym Gilbertem, a nie rozmarzonymi dzieciakami,
których pokochaliśmy w pierwszej części. Jednocześnie rozpoczyna się
nowy etap, nowe pokolenie przejmuje wrażliwe dusze swoich rodziców i
tworzy kolejne historie. W kolejnych tomach, a tych są jeszcze trzy ( w
moim posiadaniu 2) będziemy mogli przyjrzeć się życiu dzieci tej pary,
co jest jeszcze bardziej ekscytujące, jako że przychodzą na świat już po
1900 roku, a więc są to czasy bliżej nam znane bez względu na realia
kanadyjskie.
Lekturę Ani polecam każdemu,
mężczyznom i kobietom. To idealna saga dla wrażliwych osób, ceniących
piękno języka i opisów, jak również dla tych, dla których codzienne
życie 150 lat temu ma nieodparty urok.
Monika Banaszyńska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz