Przyznam, że po pierwszym tomie, który skradł moje serce miałam ogromną chęć sięgnąć po dalsze losy niemal natychmiast. Gdy tylko pojawiła się zapowiedź od razu zapisałam się w kolejce chętnych. Wiedziałam, że będę mieć większe oczekiwania względem tego tomu, zważywszy na to, jak na mnie wpłynął poprzedni.
Przyznam szczerze, że
poczułam się rozczarowana i choć lektura była przyjemna, nie powiem, to
jednak brakowało tej iskry. Całą książkę czytało się nie jak nową
książkę i kontynuację tylko jak rozbudowany prolog.Tym razem
stwierdzenie, że niektóre książki po prostu powinny zostać takimi jakie
są się potwierdza i "Dziewczyna, której nie zauważał" powinna zamknąć
się w jednym tomie.
Mam cichą nadzieję, że ta
historia pozostanie taką jaka jest i autorka nie pokusi się o
kontynuowanie serii z perspektywy jej własnych dzieci. Wyszłaby nam
wtedy papierowa wersja Mody na sukces, a tego chyba żaden czytelnik by
nie chciał.
Wiem, że autorka na swoim koncie ma kilka powieści więc nie mówię jej twórczości stanowczego nie, jednak do innych publikacji będę podchodzić już z nieco większym dystansem.
Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz