Sędziwa siostra zakonna odnajduje pod drzwiami klasztoru kosz z maleństwem. Od razu pokochała piękne dziecko, a aurę siostry wypełniło macierzyństwo i łaska. W małym chłopcu, Mikołaju, zakochuje się także Konstanty, który zostaje jego ojcem. Właściwie nie ma osoby w życiu chłopca, która nie pokochałaby go od razu. Każdy zachwycony jest pięknym chłopcem, którego spowija płaszcz pewnego rodzaju...świętości.
Losy bohaterów w przedziwny, aczkolwiek układający się w zgrabną całość schemat, przecinają się ze sobą. Razem z Mikołajem i jego rodziną przeżywamy nie tylko jego dzieciństwo i młodość, ale także wydarzenia historyczne, które również wpływają na losy bohaterów.
Akcja książki rozgrywa się między Lwowem a Odessą i jest właściwe początkiem historii, która bardzo mnie wciągnęła. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom (ostatnio chyba mam jakieś niezdrowe zainteresowanie sagami rodzinnymi) i choć fabuła mnie porwała, nie mogłam nie zwrócić uwagi na pewien fakt. Lubię, gdy sytuacja jest dobrze opisana i w "Czarnej walizce" są opisy, aczkolwiek w niektórych momentach miałam wrażenie, że fabuła biegnie nieco za szybko, że brakuje mi jakiegoś szerszego ujęcia, opisu, który przedstawi dany problem dokładniej i lepiej. Bardzo cenię sobie także opisy scenerii i ubrań z epoki, ale tutaj są nieco zdawkowe, niestety.
Jako całość książka bardzo mi się podobała - rozpoczynając od okładki, przez fabułę i bohaterów. Bardzo polubiłam jedną bohaterkę, ale nie zdradzę, kim ona jest. Ta kobieta jest piękna, silna, niezależna i przy tym - magiczna. Polecam gorąco tą książkę, zamawiajcie teraz, w przedsprzedaży, bo ta historia jest tak dobra, że jestem prawie pewna, że nakład zejdzie na pniu!
Monika Banaszyńska
Książka otrzymana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Prószyński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz