wtorek, 20 września 2022

Recenzja: Lucy Maud Montgomery "Wymarzony dom Ani"

 Piąty tom przygód Ani Shirley (a właściwie już Blythe) oznacza, że nieuchronnie zbliżamy się do końca serii. Z jednej strony się cieszę, bo już jestem trochę zmęczona czytaniem serii, z drugiej strony jest mi przykro, bo do Ani mam ogromny sentyment. Według mnie jest to jednak bardzo emocjonujący tom.

Nareszcie! Już na samym początku tej części wydarza się to, na co wszystkie romantyczki i fanki Ani i Gilberta czekają już od pierwszego tomu - ślub! Para ta zdecydowanie była sobie pisana, a tysiące kobiet już od pokoleń marzą o takiej miłości jak ta, którą dzieli ta dwójka. Gilbert dostaje posadę lekarza po wujku i młodzi małżonkowie zamieszkują w Zatoce Czterech Wiatrów. Ich domek jest stary i skromny, ale Ania jest zachwycona - właśnie tak wyobrażała sobie swój wymarzony dom. Młode małżeństwo szybko nawiązuje relacje z sąsiadami, a całym sercem kochają kapitana Jima. Wkrótce jednak rodzinę dotyka ogromna tragedia - utrata pierwszego maleństwa. Gdy na świat przychodzi drugie dziecko pary, pojawia się okazja, aby przenieść się do większego domu, po rodzinie Morganów. Wtedy Blythowie doświadczają kolejnej straty, tym razem przyjaciela. Muszą zbudować swoje życie zupełnie na nowo, a będą to robić już w nowym domu - w Złotym Brzegu. 
 
Choć jest to krótka historia, autorka wplotła tu mnóstwo radości, a jednocześnie mnóstwo cierpienia. Mamy jednak do czynienia już z dojrzałą i poważną Anią, oraz spokojnym i rozważnym Gilbertem, a nie rozmarzonymi dzieciakami, których pokochaliśmy w pierwszej części. Jednocześnie rozpoczyna się nowy etap, nowe pokolenie przejmuje wrażliwe dusze swoich rodziców i tworzy kolejne historie. W kolejnych tomach, a tych są jeszcze trzy ( w moim posiadaniu 2) będziemy mogli przyjrzeć się życiu dzieci tej pary, co jest jeszcze bardziej ekscytujące, jako że przychodzą na świat już po 1900 roku, a więc są to czasy bliżej nam znane bez względu na realia kanadyjskie. 

Lekturę Ani polecam każdemu, mężczyznom i kobietom. To idealna saga dla wrażliwych osób, ceniących piękno języka i opisów, jak również dla tych, dla których codzienne życie 150 lat temu ma nieodparty urok. 

Monika Banaszyńska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz