wtorek, 20 września 2022

Recenzja: Stephen King "Baśniowa opowieść"

Mistrz grozy po wielu latach przerwy powrócił do fanów z książką w pełni fantastyczną - w każdym tego słowa znaczeniu. Nie wiem jak wy, ale ja nie mogłam się doczekać, a potem nie mogłam się oderwać. Teraz żałuję, że przygoda już się skończyła. 

 Jak na Kinga przystało, autor serwuje nam dość długie wprowadzenie do historii. Jest to natomiast kawał opowieści, który jest nie tylko dość trudny jeśli chodzi o tematykę, ale także kluczowy dla całej fabuły. Warto więc przeczytać początkowe strony bardzo uważnie. Charlie Reade jest młodym chłopcem, który dzięki swoim trudnym doświadczeniom, jest dość odpowiedzialnym siedemnastolatkiem. Bardzo stara się nie zawieść oczekiwań ojca i swoich. Pewnego dnia, przechodząc koło tzw. "domu z Psychozy" słyszy zawodzenie starego psa. Idzie za tym głosem i tak się składa, że ratuje z opresji starszego pana Bowditcha. Charlie decyduje się zająć psem staruszka i nim samym, gdy ten wróci do domu ze szpitala. Między nimi rodzi się przyjaźń, szorstka i męska, ale jednak przyjaźń. Dlatego kiedy życie pana Bowditcha jest zagrożone, przekazuje on Charliemu tyle swoich tajemnic, ile zdołał, nawet o tej starej szopie za domem, a może przede wszystkim o niej. A potem umiera.

Choć to co usłyszał Charlie od staruszka wydawałoby się zmyśloną bzdurą, Charlie wierzy w to. I dobrze. Dzięki temu razem z chłopakiem przeżywamy przygodę wypełnioną baśniami, ciekawymi bohaterami, niesamowitym światem. Obserwujemy jak Charlie dojrzewa jeszcze szybciej, jak staje się mężczyzną, jak kieruje się sercem i rozumem, a przy tym nie brak mu odwagi. Od początku jego przygody towarzyszy mu wierny pies pana Bowditcha, Radar. Wierzcie mi, pokochacie tego owczarka niemieckiego! Uratowana od śmierci suka nie waha się nigdy, gdy trzeba bronić przyjaciół. Jest dokładnie taka, jak Charlie. 

Cała historia opisana jest z perspektywy głównego bohatera, który niejako po kilkunastu latach opowiada o swoich przeżyciach z dzieciństwa, a także o decyzjach, które podjął, a które zaprowadziły go do Empis. A czym jest Empis? Niesamowitą krainą, gdzie wszystkie baśnie spotykają się w jednym miejscu. Czytanie tej książki jest zatem prawdziwą gratką pełną nawiązań do klasycznych baśni, szczególnie jeśli czytaliście kiedykolwiek prawdziwe baśnie braci Grimm, a nie te grzeczne, dla dzieci. 
Osobiście uwielbiam styl i język Kinga, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdemu on odpowiada. W "Baśniowej opowieści" mistrz udowadnia, że potrafi opowiadać nie tylko przerażające historie i wizje antyutopijnych światów, ale doskonale prowadzi czytelników przez zakamarki fantastycznych uniwersów. Fakt, zarówno w "Baśniowej opowieści" jak i w serii "Mroczna Wieża" znawcy klimatów fantasy od razu wyłapią klasyczne, wyświechtane motywy. Jednakże Stephen King potrafi je tak opisać, że tworzy je na nowo i porywa w niesamowitą podróż. 

Uważam, że powieść ta w dorobku autora może być spokojnie przedstawiana jako ta, którą będzie się polecać na początek przygody z twórczością Kinga. "Kingowa" jest w każdym calu, a jednocześnie przyjemna i wciągająca, znajdzie więc z pewnością szerokie grono fanów i trafi do kanonu najpopularniejszych dzieł autora.
 
Monika Banaszyńska
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz