wtorek, 27 września 2022

Recenzja: Dan Brown "Cyfrowa twierdza"

Książkę “Cyfrowa twierdza” napisaną przez Dana Browna otrzymałam dzięki współpracy ze stowarzyszeniem Polacy nie Gęsi oraz wydawnictwa Sonia Draga. Jest to czwarta już książka czytana przeze mnie tego pisarza i przez jakiś czas ostatnia. Nie zrozumcie mnie źle, nadal jestem fanką Browna, ale na jakiś czas mam go serdecznie dość.  
Powieść ta różni się trochę od poprzednich, ponieważ nie czytamy już o sławnym Robercie Langdonie (serdecznie zachęcam do zapoznania się z przygodami słynnego profesora, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście). Do rzeczy. Główną bohaterką jest kryptolog Susan Fletcher (tak, mi też skojarzyło się z Kodem Leonarda da Vinci), która pracuje dla tajnej agencji rządowej USA. Organizacja ta stworzyła superkomputer - translator posiadający niezliczone terabajty informacji oraz mogący rozszyfrować każdą wiadomość. Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, ale czy na pewno? Czy komuś uda stworzyć się szyfr nie do złamania? Czy znowu będzie to walka o czyjeś życie? I jak daleko można ingerować w czyjąś prywatność nawet jeśli mamy dobre zamiary? Takie pytanie postawił autor w tej książce, ale jak na nie odpowiedział?
Jest to zdecydowanie najsłabsza książka Browna jaką do tej pory czytałam, autor w kwestiach technicznych jest dość ogólnikowy, czy to wynika z braku wiedzy, a może pisarz po prostu zdaje sobie sprawę że jeśli zagłębi się bardziej w sprawy techniczne to czytelnik sobie nie poradzi, dlatego te ogólniki zdecydowanie na plus. Natomiast jeśli chodzi o samą fabułę miałam wrażenie, że Brown trzyma się pewnego schematu, miłość, zazdrość, nienawiść oraz chęć zemsty. Nie twierdzę, że takie książki są złe, bo Dan potrafi pisać i czyta się to wbrew pozorom bardzo dobrze, niemniej gdy czyta sie cztery książki z rzędu o tym samym schemacie zaczyna to być irytujące. Możliwe, że sięgnę po cyfrową twierdzę raz jeszcze, gdy mój mózg odpocznie od takich historii.
W tej chwili nie jestem pewna czy mogę polecić “Cyfrową Twierdzę”.Zapytajcie mnie za rok, może dwa, gdy ponownie do niej wrócę, na chwilę obecną uważam tę pozycję za średnią. Możliwe jednak, że kiedyś zmienię zdanie o tej historii i wtedy będę ją zachwalać
 
Patrycja Śmiechowska
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz