wtorek, 12 lipca 2022

Recenzja: Michał Gołkowski "Arena dłużników #2"

 Trudne sprawy...

A no tak muszę zacząć, aby przybliżyć wam, czemu tak mi się twarz cieszy, jak widzę nowy tom Areny Dłużników. Otóż kilka miesięcy temu miałam przyjemność przeczytać pierwszy tom Areny Dłużników Michała Gołkowskiego i zajarałam się prawie jak tęcza w Warszawie. Rozbłysłam niczym ten gladius komornika miłością do tej serii Gołkowskiego, szybciutko więc machnęłąm audiobooki pierwotnej serii "Komornika". 
I tak, wiedząc już z czym się je Gołkowskiego, mogę wam zrecenzować nową część tejże serii. 
 
Ten szmaciarz, święty, sprzedał naszą ekipę na arenę, gdzie walczyć mają jako gladiatorzy. Na początku jest fajnie, Carterowi to w ogóle palma odbiła i na arenie się czuł jak w domu. Ale Zek ma nad nimi wszystkimi, tymi którzy rządzą w Wiecznym Mieście pewną przewagę - wie, co wydarzy się później. 

Pojawia się tu jeden z moich ulubionych bohaterów - Stratilata, który sporo namiesza. Choć jednak Zek apokalipsę przeżywać będzie po raz drugi, tym razem ma do niej zupełnie inne podejście, i co najważniejsze, w poprzedniej był tylko komornikiem na usługach Góry, a teraz poniekąd...jest Górą. A przynajmniej do niedawna był. 

Co uwielbiam u Michała Gołkowskiego, to niebywały talent do łączenia wysokopółkowej elokwencji i retoryki, z sarkazmem, historią, poczuciem humoru i popkulturą. Pewnie dlatego tak dobrze i przyjemnie czyta się Arenę Dłużników, i pewnie dlatego ludzie na lotnisku patrzyli na mnie jak na półgłówka, zaśmiewającą się nad książką i próbującą uniknąć samooplucia się ze śmiechu. Bo jednak jak Gołkowski walnie tekst, to "nie ma ch*ja" we wsi". 
Opisy walk na arenie są świetne, i gdyby nie akryl na paznokciach, wiele by mi z nich nie zostało. Pojedynki są bardzo ekscytujące, tymbardziej, gdy do akcji wkraczają Wysłannicy. 
W tej części jednak zapłakałam także gorzko nad jedną z moich ulubionych, prawdziwie poczciwych i czystych postaci. Jednocześnie ten moment okazał się prawdziwym triggerem dla Zeka, więc teraz...zaciskam szczęki i liczę, że jak najszybciej przeczytam kolejny tom Areny Dłużników, bo ekscytacja zakorzeniła się we mnie głęboko. Będę więc odliczać dni i godziny, panie Michale. Dni i godziny! 

Bierzcie i czytajcie z tego wszyscy! Wierzcie mi, drugiego tak ekscytującego świata postapo w polskiej literaturze nie znajdziecie.

 

Monika Banaszyńska

 

Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz