piątek, 29 lipca 2022

Recenzja: Julia Quinn "Grzesznik nawrócony"

Kolejna przygoda z prozą autorstwa Julii Quinn, jednej z najlepszej autorki romansów umiejscowionych w czasach regencji. Po raz kolejny stowarzyszenie „Polacy nie gęsi” dzięki współpracy z wydawnictwem „Zysk i s-ka” miało okazję wczytać się w losy rodu wice-hrabiostwa Bridgertonów. Jak przystało na potomków tego rodu „drogi czytelnik” już wie, że imiona rodzeństwa rozpoczynają się na literę alfabetu odpowiadającą kolejności narodzin. Nic więc dziwnego, że szósty tom opowiada historię Franceski. Kobiety, której udało się znaleźć kochającego i szanującego ją męża z serdeczną rodziną i przyjaciółmi. Tymi samymi, którzy dwa lata później pomagają jej pozbierać się po niespodziewanej śmierci partnera. Najlepszym przyjacielem i kuzynem męża jest tytułowy „Grzesznik nawrócony” Michael Stirling, który słynie ze swojego uroku osobistego dzięki któremu w kobietach może przebierać jak w ulęgałkach. Nikt jednak nie wie, że Michael po latach hulaki zakochał się we Francesce i to od pierwszego wejrzenia. Pech chciał, że to wejrzenie miało miejsce gdy do ślubu z jego stryjecznym bratem pozostało już tylko kilka godzin.

Michael po uzyskaniu tytułu hrabiego Kilmartin, który przypadł mu w schedzie po zmarłym kuzynie ucieka do Indii na cztery lata. Gdy zjawia się na powrót w Londynie ma w planach ustatkowanie się, a sezon właśnie się zaczyna. Na rynek matrymonialny chce wrócić również Franceska, która jako młoda

wdówka liczy na ponowne małżeństwo bo desperacko pragnie dzieci. Bohaterowie spotykają się ponownie i to już pozostawiam tobie „drogi czytelniku” byś sięgnął po książkę i doczytał jak rozwiążą się ich losy.
Autorka jak zwykle utrzymuje świetny styl i mimo kolejnego tomu serii nie nudzi czytelnika. Bohaterowie są zróżnicowani,  mają swoje odmienne temperamenty. Każdy znajdzie tam swoją ulubioną postać. Osobiście przypadła mi do gustu ta dwójka. Do tej pory myślałam, że pani Quinn lepiej opisuje perypetie męskich potomków Bridgertona, ale tym razem jestem pozytywnie zaskoczona i śmiem stwierdzić, że póki co „Grzesznik Nawrócony” zostanie moim ulubionym tomem z całej serii. Mam nadzieję, że tak jak ja czekacie na kolejne książki i sięgacie po nie z taką samą chęcią. Jeżeli jednak znalazłeś się tu i czytasz tą recenzję bez znajomości poprzednich historii to zachęcam do sięgnięcia po wszystkie poprzednie. Jest to miłe oderwanie się i przeczytanie czegoś lekkiego z
pozytywnym zakończeniem.
Dajcie znać jakie są wasze opinie.
 
Agata Roszak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz