piątek, 18 marca 2022

Recenzja: Michał Larek "Zabójcza wigilia"

Znam ci ja dobrze poczynania Michała Larka jako podcastera. Od dwóch lat regularnie słucham jego odcinków o kryminalnych historiach z Polski i świata. Choć początkowo trudno było mi przestawić się na jego głos (No przyzwyczaiłam się do głosu Marcina Myszki z Kryminatorium) to po chwili przepadłam. Sposób prowadzenia narracji, jak również polszczyzna, którą posługuje się Michał, całkowicie mnie porwały.

Co ciekawe, o pierwszej książce Michała dowiedziałam się z Kryminatorium - to wtedy na mojej liście książek do kupienia pojawiły się „Martwe Ciała”. Przesłuchałam audiobooka tej pozycji i „Nienawiść” i obie bardzo mi się podobały. Więc kiedy Polacy nie gęsi podjęły współpracę z wydawnictwem Oficynka poprosiłam o dowolną powieść Michała. I tak trafiła w moje ręce „Zabójcza wigilia”.

Ta książka to zbiór trzech opowiadań, w których dwoje śledczych Adam Kruger i Dagmara Madej rozwiązują trzy bardzo ciekawe sprawy. To historie pełne niespodziewanych zwrotów akcji, śledztw okraszonych ciekawymi dialogami i opisami zbrodni. Kto uważnie słucha podcastów, pewnie doświadczył delikatnego dejavu - wszystkie te historie były opowiedziane w audycjach. Jest to pewnego rodzaju retelling, rozbudowany i wzbogacony o nowe postacie i rozmowy. Nie da się jednak ukryć, że Michał ma bardzo duży talent do opowiadania historii w sposób angażujący. Pewnie dlatego, że jest specjalistą od snucia opowieści - prowadzi szkolenia ze storytellingu.

Książka składa się z 3 historii, a każda z nich w dużej części zbudowana jest z dialogów: rozmów policjantów, przesłuchań itp. Dzięki temu czyta się szybko, akcja płynie wartko i w sumie dla wprawnego czytacza jest to pozycja na tzw. „Jedno posiedzenie”. Moja mama jest fanką Michała i już tupie, że chce przeczytać. No to przeczyta :)

Chciałam bardzo podziękować wydawnictwu Oficynka za przesłanie mi tej powieści . Trafiła do mnie idealnie w czasie, kiedy moja głowa była przeciążona ciężkimi lekturami, więc „Zabójcza Wigilia” pozwoliła mi się zrelaksować i jednocześnie wkręcić w trzy arcyciekawe śledztwa. Przyjemny język i płynny przebieg historii były miłą odmianą po skomplikowanych sagach i high fantasy. Jednak nie ma to jak dobry kryminał, prawda?

 Z drugiej strony ciekawe, czy Michał Larek dałby się namówić na gęsiowego live’a? Kto miałby ochotę na gaduchę ze specjalistą od spraw kryminalnych?



Monika Banaszyńska


Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz