środa, 23 lutego 2022

Recenzja: Jack Campbell "Narodziny floty. Przewaga."

Widzisz Space Opera myślisz Star Trek i Star Wars!

@fabrykaslow jak zawsze dba o okładki, a ich rysownicy mam nadzieję, że są najbardziej cenionymi pracownikami w firmie. 

Tym razem rozpadający się krążownik kosmiczny zdobi polskie wydanie tej serii, która ma kilkanaście tomów. Tak, ja również się zdziwiłem ilością części, ale tym samym w zupełności rozumiem dlaczego nurt, w którym tworzy Jack Campbell, a właściwie John G. Hemry to space opera- dużo wątków, układy, kosmiczne rządy, korporacje, wojsko i wielkie batalie.

    Autor jest byłym oficerem United States Navy i naprawdę doświadczonym żołnierzem, jak również autorem kilkudziesięciu opowiadań. Co zaserwował nam w kolejnym tomie cyklu Flota?

    “Minęły już trzy lata od wydarzeń na Glenlyon, kiedy Rob Geary oraz Mele Darcy stanęli na czele zorganizowanych sił zbrojnych, aby odeprzeć atak na swoją kolonię. Jednak z trudem zażegnany konflikt wybucha ponownie, gdy Glenlyon podejmuje próbę utworzenia szlaku handlowego, a odizolowana i osamotniona kolonia pokłada nadzieje w nieformalnych umowach z innymi światami…” Co znajdziemy w tej książce? 

Zdecydowanie dużo politycznych knowań, układów, rozmów, ale i jeszcze więcej opisów kosmicznych potyczek- i w to autor umie grać. Epickie to nie jedyne pasujące tutaj słowo. Autor jest mistrzem technicznego opisu walki, jak również obrazuje to w przystępny sposób- kto jak nie oficer US Navy, mógłby zrobić to lepiej? Podoba mi się całkowite wyprowadzenie ludzkości w kosmos i rysowanie tutaj konfliktów z druzgocącą przewagą jednej ze stron. Postacie schodzą momentami na drugi plan. Czy to dobrze? Zdecydowanie na plus, jednak fani obudowywania postaci wydarzeniami nie będa tutaj zachwyceni- to trochę inny styl pisania. 

Ten cykl ma za punkt główny obudowywanie przez wydarzenia postaci, więc możemy mieć problem, aby “przylgnąć” na stałe do bohaterów. Oczywiście pojawiają się bohaterowie z części pierwszej oraz mamy tutaj nawiązania do poprzedniego całego cyklu. W nim z kolei możemy dowiedzieć się jak powstały dwie strony konfliktu: Sojusz i Syndykat. Całość jest zaserwowana dobrze i czyta się ją sprawnie. Natomiast to czym mnie ta książka kusi najbardziej to Mars- planeta, którą udało się skolonizować i zbudować tam drugi dom. Może to trochę dziwna fascynacja potencjalnym nowym ziemskim habitatem, ale od czasów “Przypomnimy to panu hurtowo” Philipa K. Dicka szukam w książkach nowych wizji tego świata. 

Myślę, że jeszcze na naszym rodzimym rynku jest zbyt mało takich książek i ubolewam nad tym, ponieważ jest to dobrej klasy SF. Wierzę, że większość z nas znalazłaby w takich cyklach sporo dobrego. Ja poszukam wcześniejszych części cyklu co by odpocząć odrobinę od kryminałów. 


Maciej Kucab


Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz