wtorek, 7 grudnia 2021

Recenzja: Łukasz Bajda "555 zagadek o Bieszczadach"

Czy wy też chcielibyście rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Nie tak szybko! Najpierw potrzebne będzie solidne merytoryczne przygotowanie. Na szczęście mam dzisiaj dla Was propozycję przewodnika, który pomoże Wam się rozgościć w tych magicznych górach.

Dostałam właśnie od grupy Helion (Wydawnictwo Bezdroża) książkę Łukasza Bajdy: „555 zagadek o Bieszczadach”. Jest to dość nietypowy przewodnik, bo skonstruowany (jak sam tytuł wskazuje) w formie pytań i odpowiedzi. Połowę książki zajmują więc zagadki: są to nie tylko pytania, ale też fotografie miejsc, szczytów, ważnych punktów na bieszczadzkiej mapie. Druga połowa to odpowiedzi, często bardzo rozwinięte, opowiadające właściwą historię danego miejsca, postaci lub wydarzeń. Trochę to niewygodne, jeśli się nie wie nic i nawet nie próbuje podejść do tematu jak do rozwiązania zagadki (w wertowaniu książki pomagają zakładane okładki, którymi można łatwo oznaczyć miejsce, gdzie się skończyło). Jeśli jednak masz odrobinę wiedzy, choć trochę ambicji bieszczadnika i chcesz się zmierzyć z zagadkami, ta książka będzie fajnym wyzwaniem na zimowe wieczory. Ja na przykład, niestety, w najbliższym czasie w góry nie pójdę i dlatego podchodzę do tej książki jak do przygotowania na sezon letni, gdy na pewno (jak co roku) odwiedzę Bieszczady i przejdę jakiś szlak. 

Zagadki i pytania są podzielone na 51 tematów, omawiających geografię, kulturę, geologię, etnografię Bieszczadów czy ciekawostki związane z nimi. Poznamy postacie, które warto znać, jeżeli chce się o Bieszczadach rozmawiać. Dowiemy się, czym są fuczki, krywulki i hardany, kogo nazwać zakapiorem i czy nie jest to aby obraźliwe, ale też poznamy dawne i współczesne granice Bieszczadów i z grubsza poczytamy o niesamowitej historii, jaka się między tymi górami działa na przestrzeni wieków. Niewątpliwą zaletą tej książki, która również stanowi o jej przewodnikowym charakterze, są piękne zdjęcia, przedstawiające szczyty z korony Bieszczadów oraz wiele miejsc, które należy znać. Jeśli tak jak ja rozpoznajecie na zdjęciach tylko jedną górę w Polsce i jest to Giewont (czasami też potrafię rozróżnić Tarnicę z uwagi na jej dziwny kształt), to ta książka pomoże Wam trochę sobie poukładać w głowie, co gdzie leży i jak wygląda z danej perspektywy. Nie ma tu jednak szczegółowo opisanych i oznakowanych tras, są tylko wzmianki o tym, gdzie jakaś trasa się zaczyna – więc jeśli planujesz iść w góry i szukasz typowego przewodnika, ta książka niespecjalnie Ci pomoże. 

Niemniej, serdecznie ją polecam – na przykład w prezencie dla kogoś, kto interesuje się Bieszczadami i chciałby dowiedzieć się o nich więcej. Autor – Łukasz Bajda – napisał już kilka książek o tej tematyce i jak sam mówi, Bieszczady to jego miejsce na Ziemi. Opowiada o nich z pasją, zaciekawieniem i dzieląc się miłością, jaką najwyraźniej darzy ten kawałek świata. I nic dziwnego, bo kto raz się zakochał w Bieszczadach, na pewno tej miłości nie porzuci. Właściwie nie trzeba wszystkiego rzucać, żeby jechać w Bieszczady – można zrobić sobie małą przerwę od życia i się tam wybrać. Jeśli więc macie taki plan albo znacie kogoś, kto ma – ta książka świetnie się nada do merytorycznego przygotowania. A przy ognisku w Wetlinie zabłyśniecie wiedzą i zagniecie współtowarzyszy ciekawą historią o Biesach i Czadach.


Oktawia Mościńska



Książka otrzymana w ramach współpracy barterowej z grupą Helion.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz