wtorek, 7 grudnia 2021

Recenzja: Matt Haig "Ojciec gwiazdka i ja"

Jest to ostatni tom przygód Ojca Gwiazdki, Mary i Amelii. W tym tomie nie zabraknie intryg ojca Vodola. Amelia próbuje poczucie się w Elfim Jarze jak w domu. Jednak każdego dnia utwierdza się w przekonaniu, że tutaj również nie pasuje. Jako jedyna nie jest obdarzona magia elfów. Ponadto nie pomaga jej w tym wszystkim ojciec Vodol, który przy każdej okazji mówi jej o tym, że tutaj nie pasuje. Jednak to nie koniec. Nie zabraknie tutaj intryg, elfiej magii, zwrotów akcji i zapomnianego króliczka wielkanocnego. Okazuje się, że nic nie jest ani czarne ani białe.

Elfia szkoła  jest zupełnie inna niż ludzka. Nawet czas, jaki płynie w tej krainie jest całkowicie odmienny. Elfia matematyka czy geografia to coś nierealnego dla Amelii i ciężko dziewczynce się tutaj odnaleźć. Jedyne w czym czuje się pewnie to jazda saniami jednak do tych zajęć długo nie chcą jej dopuścić ze względu na wiek i uprzedzenia.


Tym razem autor postanowił przybliżyć czytelnikowi poza klasyczna ponadczasowa postacią Mikołaja, postać króliczka wielkanocnego. Zaskoczyło mnie to bardzo pozytywnie. Kto wie, może autor pociągnie historię dalej i pokaże nam trochę świata królików. Z miłą chęcią bym poznała jego opowieść na temat Wielkanocy. 


"Ojciec gwiazdka i ja" to książka którą czyta się bardzo szybko. Jest to lekka lektura, która nadaje się w sam raz na długie zimowe wieczory. Według mnie ta książka stanie się lekturą ponadczasową i każdy młody czytelnik chętnie będzie po nie sięgać by poznać historię i przygody świętego Mikołaja. W końcu my kojarzymy go jako dziadka z białą brodą w czerwonym stroju. Dzięki trylogii autorstwa Matta Haiga mamy okazję poznać historię od podszewki. Jest to magiczna opowieść od której ciężko się oderwać. Nim się obejrzałam czytałam ostatnie strony. 

Dodatkowego uroku dodają jej przepiękne ilustracje, które są dopracowane pod każdym kątem.


W moje ręce trafił egzemplarz w twardej, szytej okładce. Natomiast wyklejkę stanowią przepiękne ilustracje świąteczne. Dodatkowo książka zawiera papierowa obwolutę, którą można ściągnąć i w każdej chwili i mieć nieco inna okładkę ale równie piękną. Stylizowana jak stara księga bajek. Jedyne czego mi tutaj zabrakło to wstążki zakładki.  Jednak jej brak nie wpływa na jakość lektury. Chodziło mi bardziej o ocenę wizualną w tym przypadku. Jak przy pierwszym tomie miałam wątpliwości co do jakości okładki (wersja filmowa) to w tym przypadku nie mam ich wcale.


Nie będę tutaj rozpisywać się i streszczać fabuły. Jednak muszę przyznać, że wywarła na mnie ogromne wrażenie i na pewno sięgnę po nią w przyszłości.  Wnioskując po reakcji moich dzieci  a grafiki (czytanie całej książki w ich wieku to jeszcze za szybko) umieszczone w powieści im się spodobały. W niedalekiej przyszłości spróbuję ją im przeczytać.


Historia w moim odczuciu książka pozwala dorosłemu czytelnikowi na nowo odnaleźć w sobie dziecko i obudzić magię. Takiej książki jak ta na rynku jeszcze nie było.  Jeśli szukacie ciekawego prezentu pod choinkę, to gorąco polecam. Natomiast jeśli chodzi o samodzielne czytanie to polecam ją dla dzieci wieku 10+.



Książka otrzymana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Zysk i Ska.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz