poniedziałek, 6 grudnia 2021

Recenzja: Agnieszka Karecka "Serce w mundurze"

Facet czyta romans? Dlaczego? Jak to?

Zaraz wam wyjaśnię? 

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Jakbook otrzymałem do recenzji nowość i trzecią książkę Agnieszki Kareckiej- „Serce w mundurze”. Zabrałem się do tej historii z czystej ciekawości, ponieważ Agnieszkę poznałem na kursie pisarskim organizowanym przez szkołę @maszynadopisania_ a prowadzącą zajęcia była @wardamalgorzata

Pomimo faktu, że nie gustuję w powieściach obyczajowych byłem ciekawy jak Agnieszka rozwinęła swoją historię. Była to nasza praca domowa i każdy z nas miał pokazać swój pomysł na książkę i odsłonić karty. Co więcej Agnieszka była już na zdecydowanie dalszym poziomie niż my adepci pisarstwa, z których część nie miała wyklarowanego jeszcze pomysłu swoich utworów, a ona kończyła już swoją drugą książkę. 

Właśnie pierwszą sceną tej powieści jest wizyta w teatrze, a dokładniej w kulisach sceny zaraz po zakończeniu przedstawienia, w którym widzimy główną bohaterkę i poznajemy jej rozterki.  Osią całości fabuły jest chęć zdobycia przez Klarę roli w filmie, która odetnie ją od gry w teatrze oraz filmowej produkcji, średnio ocenionej przez widzów. Co jest zapalnikiem akcji? Nowy film z tematem przewodnim armii i właśnie to popycha Klarę do służby przygotowawczej w jednostce wojskowej. 

Klimat niedopasowania bohaterki czuć w zasadzie od początku, zarówno w scenie, gdy poznajemy jej koleżanki ze szkoły filmowej jak i jej pierwszych poczynań w jednostce. Więcej trudności zarówno związanych z życiem w koszarach jak i prywatnymi tajemnicami pojawia się wraz z upływem stron. Jednak na pomoc Klarze przychodzi z początku butny i wyniosły kapitanem Nowak… 

I to jest właśnie ten moment dziewczyny, gdzie piszczycie, tupiecie nogami z przejęcia i mówicie „Oeeejezu, facet z problemem! Boże jaki fajny. Łiiiiiiiiii.” Natomiast nie jest to kolejny romans mafijny, porwanie w imię zwidy ze snów, wielka miłość w dwa dni i duże zakupy #365dni . Jest to zdecydowanie dzieło nie pokazujące wypaczonego obrazu miłości. 

Co było dla mnie zaskakujące to sytuacja, gdy w czwartkowy wieczór nie byłem nawet w połowie książki, a dzięki jednej bajkowej scenie nie oderwałem się, aż do końca powieści bijąc tym samym moje rekordy przeczytanych stron z czasów liceum, gdy zarywałem noce nad Harry Potterem.

Zdecydowanie podobało mi nietypowe prowadzenie narracji w pierwszej osobie, ponieważ można było doskonale patrzeć oczami Klary na sytuacje. Postacie i sama fabuła były bardzo dobrze zbudowane i można śmiało powiedzieć, że ta historia mogłaby się wydarzyć. 

Dodam tylko, że jest to prowadzona piękną sinusoidą, subtelna i niebanalna historia. Zdecydowanie pasują tutaj słowa wyważona, przemyślana i mówiąc wprost urocza. Pewnie mógłbym się przyczepić i powiedzieć, że brakuje mi tutaj perspektywy ze strony mężczyzny i że książka mogłaby być odrobinę dłuższa i że okładka jest bardzo zachowawcza, ale chyba wynika to z prostego faktu, że zaciekawiłem się tą historią. Jednak nie psuje to kompletnie odbioru całości. Warto zwrócić uwagę też na malowniczy język i porównania autorki- znajdziemy tam momenty, w których Agnieszka kreśli zwiewne obrazy słowami oraz delikatnie z nieumiarkowaną finezją roztacza magicznie sceny. 


Maciej Kucab


Książka otrzymana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Jakbook.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz