środa, 15 grudnia 2021

Recenzja: Dawid Waszak "Wszystko, czego nie miała"

Dzięki współpracy z portalem Polacy nie Gęsi i autorem Dawidem Waszakiem otrzymałam jego ostatnią książkę "Wszystko czego nie miała" do recenzji. No i WOW. 

Myślałam, że to może jakiś dramat obyczajowy, więc stwierdziłam, że przeczytam, bo ciągle tylko jakaś historia, fantasy albo inne, cięższe klimaty. Ale zapomniałam, że przecież Dawida wcześniejsze książki były thrillerami, więc gdy zaczęłam czytać, od razu zmieniłam nastawienie.

Po pierwsze, miałam okazję czytać kilka lat temu "Czerwień obłędu" Dawida i choć krótki był to thriller, cały czas trzymał w napięciu. "Wszystko czego nie miała" także jest stosunkowo krótką książką (więc przeczytałam za "jednym posiedzeniem" :D) ale uderza w ciebie niczym kowal młotem. Między tymi dwoma publikacjami widać, jak Dawid rozwinął swój warsztat pisarski, co jest wielkim plusem dla niego. Po drugie - Dawid, serio? - W życiu bym nie pomyślała, że książkę napisał mężczyzna. Tak dobrze wczuł się w umysł inteligentnej i bystrej, aczkolwiek niewinnej dwunastolatki, że przez cały czas czułam się, jakbym na serio czytała opowieść spisaną dłońmi Ani. 

Sama historia robi ogromne wrażenie, przede wszystkim może odbieram ją inaczej jako matka i to, co przeszła dwunastoletnia Ania musi być niesamowitym dramatem matki. A jeszcze większym piętnem odbije się to na dziewczynce. Ale była dzielna. Podczas czytania złościłam się i nawet uroniłam łzę (a ja płaczę tylko na dwóch scenach: jak Gandalf spada w przepaść i jak umiera Cedric Diggory), ale w głębi duszy wiedziałam, że Ania jako ofiara przemocy inaczej reaguje na pewne sytuacje.

Ponadto książka moim zdaniem podniosła inny, ważny temat - manipulacji poprzez dezinformację, a także to, jak wielkim piętnem odcisnęła się na nas pandemia. 

Okej, nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła dwóch błędów merytorycznych ( tata Ani raz ma na imię Marek a raz Mirek, oraz opis pierwszego "zdarzenia" dokonany po jakimś czasie po nim), ale ogólnie, czytało mi się bardzo dobrze. Fajnie było się odkleić od tych moich historycznych klimatów. Nie, książka nie jest lekka i przyjemna. Jest przejmująca, ale czyta się ją naprawdę sprawnie i wciąga już od pierwszych stron.

---

Dziękuję Dawid, za książkę. Zrobiła na mnie duże wrażenie i polecam ją każdemu! Jej czytanie nie zajmie wam wiele czasu, ale to jak zagra na waszych emocjach i uczuciach zwala z nóg. 



Monika Banaszyńska


Książka otrzymana w ramach współpracy barterowej z autorem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz