Zapraszamy do lektury wywiadu z Emilią Szelest autorka książki "Przeznaczeni". Pisarka rodzinnie i zawodowo związana z Sanokiem, redaktor naczelna “Tygodnika Sanockiego”. Fanka hokeja oraz motocykli. Debiutowała jako autorka opowiadań fanfiction.
Co sprawiło, że zaczęłaś pisać?
Zawsze lubiłam pisać.Wychodziło mi to zdecydowanie lepiej niż mówienie 😉 Lubiłam język polski, kochałam czytać książki. Pisanie było moją odskocznią, dawało i daje frajdę. Mam bujną wyobraźnię i musiałam coś z nią zrobić, bo przez dzień w mojej głowie pojawia się setka scenariuszy, które prosiły się o spisanie i tak było odkąd pamiętam :)
Jak narodził się pomysł na książkę „Przeznaczeni”?
Wybudziłam się z bardzo realnego snu,a właściwie był to sen w śnie. Jeżeli ktokolwiek tego doświadczył, to będzie wiedział, o czym mówię. Ten moment kiedy się budzisz i zdajesz sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec potrafi być przerażający, a kiedy budzisz się kolejny raz balansujesz na krawędzi jawy i snu. Nie jesteś do końca pewien, czy tym razem udało Ci się wyrwać z koszmaru :) Wtedy właśnie pomyślałam o napisaniu książki, która balansowałaby na tej granicy.
Jak u ciebie wygląda pisanie? Masz jakieś swoje rytuały albo plan którego się trzymasz?
Nie mam żadnych specjalnych rytuałów. Laptop na kolanach, zapalone świece i noc. Piszę nocą i to moja ulubiona pora. Jeżeli chodzi o plan to bywa różnie. Tak jak i w życiu, tak i w pisaniu staram się za bardzo nie planować, bo wiem że może zdarzyć się jakaś "katastrofa" która sprawi, że nie będę mogła usiąść do pisania, a że nie lubię uczucia frustracji, to po prostu łapie laptop wtedy, kiedy wiem, że wszystko jest w porządku.
Co cię inspiruje do pisania?
Najkrócej mówiąc: życie. Ciężko wyjaśnić kwestie inspiracji, ale ona naprawdę jest wszędzie, tylko trzeba uważnie patrzeć.
Czy masz w planach napisanie kolejnych książek?
Oczywiście! Bez pisania czuję się okropnie.
Skąd czerpiesz pomysły na fabułę i bohaterów?
Wierz mi lub nie, ale czasami mam wrażenie, że oni sami do mnie przychodzą. Po prostu wpadam na pomysł i myślę intensywnie nad bohaterami, widzę ich jak na niemym filmie. Jeszcze nic nie mówią, bo muszę im włożyć zdania w usta, ale budując postać zwykle od początku wiem jak chcę ją poprowadzić.
Pisanie traktujesz jako hobby czy już bardziej pracę?
Hobby i mam nadzieję, że się to nie zmieni. A jeśli tak, to cóż mam powiedzieć - znajdź pracę którą kochasz, to nie przepracujesz ani jednego dnia 😉
Jak opisałabyś siebie i swoją osobowość?
Chyba mam silną osobowość, tak mówią ludzie, którzy mnie znają. Jestem konsekwentna i staram się zawsze optymistycznie patrzeć w przód. Żyje trochę z zasadą, że jutra może nie być.
Boisz się krytyki i hejtu na swoje powieści?
Nigdy się tego nie bałam i nigdy się tym nie przejmowałam. Każdy może przecież pisać, więc jeśli uważa, że ma lepszy pomysł, czy zrobiłby to lepiej, niech to robi.
Identyfikujesz się z którąś bohaterką z „Przeznaczeni” bądź innej swojej książki?
Raczej nie. Chociaż wiem, że każda z nich ma coś ze mnie :)
Rozmawiała: Joanna Postój
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz