Tak jak każdy książka z serii o Paddingtonie, którą czytałam składa się z siedmiu rozdziałów, gdzie każdy z nich to osobno spisana przygoda. Również w tej książce nie zabraknie nam przygód. Od samego pojawienia się na lotnisku po pobyt we Francji z dużą ilością wpadek językowych po sam powrót.
Wszędzie gdzie pojawia się Paddington wprowadza się najpierw zamieszanie ale zawsze niczym kot spada na cztery łapy . Z każdej nawet tej najgorszej wychodzi obronną łapą.
Gdy już myślę, że autor wyczerpał materiał i pomysły na kolejne przygody to okazuje się, że byłam w błędzie. Żadna z opisanych tu historii nie jest nudna ani monotonna. Natomiast samego misia można postawić wśród innych uszatych kolejowa ze świata literatury. Wymienić tu można m.in Kubusia Puchatka czy Misia Yogi. Są to postacie, których przygody mimo upływu lat nadal sprawiają dużo radości.
Jako mama uwielbiam czytać swoim dzieciom i obserwować z jakim skupieniem słuchają co też nowego tym razem zrobił Paddington. Ciesz się, że lubią słuchać. Tak naprawdę robią to od niedawna. Także drodzy rodzice nie poddawajcie się. Czasem warto kilka razy podejść do młodego człowieka z książką a czasem porobić z siebie błazna podczas lektury aby zachęcić.
Miś jest nietuzinkową postacią, ale o tym chyba każdy już wie. Doczekał się już kilku ekranizacji, dzięki czemu też łatwiej przekonać (moim zdaniem) starsze dzieci do lektury książki po ujrzeniu misia na ekranie.
Rodzina Brownów mimo jego licznych wpadek kocha go i za każdym razem czują, że mały miś planuje coś nowego. Tak jak w poprzedniej tak i w tej spodobał mi się pewien cytat:
"- Wszystko, co dobre, szybko się kończy- stwierdziła pani Brown, gdy odjeżdżali. - A to, co najlepsze, kończy się najszybciej.
- Lecz gdyby się nie kończyło - powiedziała rozsądnie pani Brown - nie spotykałoby nas nic nowego."
Tak jak w życiu tak samo w książce wszystko co dobre prędzej czy później się kończy. Jednak gdyby się nie kończyło nie mielibyśmy szans na przeżycie czegoś nowego. Tam samo jest z Paddingtonem. Kończąc czytać książkę liczę, że wkrótce znowu się z nim spotkam i będę miała okazję przeczytać o jego kolejnych przygodach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz