"Nie zapomnisz tych świąt” jest nietypową pozycją. Dlaczego? Bo zawiera wątki, których praktycznie do tej pory nie czytałam.
Na pierwszy rzut oka, książka jest grubiutka. Zastanawiałam się, jak długo będę ją czytać. Jakie było moje zdziwienie, gdy pochłonęłam ją w dobre trzy wieczory! Podirytowanie w ciagu dnia na brak czasu było wyjątkowo u mnie większe. O czym to świadczy? Że ta książka jest po prostu genialna!
„Caden po śmierci matki wraca do rodzinnego miasta. Zatrzymuje się u ojca, który kiedyś porzucił jego i matkę. Zamierza zniszczyć poukładane życie mężczyzny...” - i tak też było. Z początku autorka przedstawia go trochę jako flirciarza i wyjątkowo pewnego siebie mężczyznę. Z czasem jednak, odkrywa w sobie coś niezwykłego. Coś nad czym nie potrafi zapanować i zaczyna tracić kontrolę.
„Avery to miła dziewczyna, która akceptuje przyrodniego brata. Caden postanawia rozkochać ją w sobie, a potem złamać jej serce. Nie jest jednak w stanie powstrzymać tego, co rodzi się między nim a dziewczyną.” - tutaj zaczynał się prawdziwy roller coaster! A za całością, kryje się jeszcze jedna tajemnica.
„Czy chęć zemsty okaże się silniejsza? Jak odkryta prawda wpłynie na życie rodziny i czy Caden rzeczywiście sprawi, że Avery nie zapomni tych świąt?” - tego dowiedzą się jedynie ci, którzy sięgną po książkę.
Było to moje pierwsze spotkanie z książkami autorki a tyle mi wystarczy aby wiedzieć ze musze przeczytać wszystkie. Dosłownie! Pióro autorki jest bardzo lekkie i przyjemne w czytaniu. Dialogi są bardzo dobrze dopracowane jak i same postacie. Czasem wczuwałam się tak w główną bohaterkę, że miałam wrażenie ze to dzieje się naprawdę. Flirtu również nie zabrakło ognia
„- Jestem przebrany. - mówi i zapina jeszcze jeden guzik koszuli.
- A za kogo się przebrałeś?
- Za ochroniarza najseksowniejszej śnieżynki na tej imprezie - odpowiada pewnie.
- Lubisz żartować - prycham, choć w środku wszystko we mnie drży. - Chodźmy już.”
Jest to książka, która zapadnie dobrze w mojej pamięci a przede wszystkim z czasem chce do niej wracać. Czy polecam książkę? Oczywiście! Ale jedynie dla osób lubiących niebanalne historie i potrafiących znieść różne „zakazane” relacje. Chociaż, nie zdradzę wam, czy dokładniej taka była.
Joanna Postój
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz