czwartek, 4 listopada 2021

Recenzja: Jeffery Deaver "Do jutra"

Do jutra” Jeffery’ego Deavera to wciągający od pierwszych stron, bardzo dobrze wykreowany świat, w którym liczy się jedno – dopaść złoczyńcę lub złoczyńców. Dla Coltera Shaw to szansa na kolejny łowiecki sukces. Tym razem zmaga się z pewnego rodzaju kultem, który próbuje go zgładzić, a przynajmniej utrudnia pracę łowcy nagród. 

Jest to drugi tom przygód o Colterze Shaw, w tej części główny bohater ma za zadanie zmierzyć się z grupą przestępczą, która skrywa się pod postacią Fundacji Ozyrysa. Nasz bohater zmaga się z tamtejszymi próbami terapii. A to wszystko tylko po to, by pomóc kilkorgu chłopcom oskarżonych o podpalenie kościoła, a także o motyw udziału w strzelaninie.

W tej historii nic nie jest takie łatwe jakby się wydawało. Np. gdy na miejsce popełnienia skoku w przepaść pojawia się szeryf Wells, jest zdziwiony, że chłopak o imieniu Adam sam skoczył w przepaść i nikt mu w tym nie dopomógł choćby groźbami lub wymuszeniem do skoczenia w oblicza śmierci…

Muszę przyznać, że jestem miło zaskoczony, że tym razem główny bohater, choć działa w zgodzie z prawem, to nie agent 007 czy wywiad FBI czy CIA tylko człowiek od nagród za wykonaną misję. Jasne… Zaraz powiecie, że tacy ludzie nie istnieją! Że łowcy nagród to tylko w Ataku Klonów byli czy w Mandalorianinie. :p A tutaj mamy tom 2 przygód i jest to bardzo przyjemny thriller, z elementami przygody, niepewności, podniesienia emocji w stan gotowości przez rzuceniem książką o parapet. 

Ale to nie jest fantastyka! Nie mamy tutaj do czynienia z siłami ciemności czy przygodami jakimi się pała Indiana Jones. Tylko w miarę czystą sprawę, którą może się podjąć doświadczony łowca nagród. 

Myślę, że autor bardzo sprawnie porusza się w swojej kategorii czytelniczej, ma wiedzę, która potrafi nieść opowieść wysoko i daleko. A przy okazji nie jest to nudna opowieść szpiegowska, a wysokiej klasy thriller. Jestem przekonany o tym, że będę musiał nadrobić tom pierwszy „Grę w nigdy”, nie mylić z „Nigdy w życiu” polskiej autorki, która również może się poszczycić mianem autorki kryminałów, ale o tym kiedy indziej. 

Podsumowując, mamy ciekawą fabułę, świetnego pisarza, którzy umiejętnie przenosi nas w świat, którego należałoby się obawiać, ale jest to fikcja literacka, a wobec wyobraźni nie należy się ograniczać. 

Jeffrey Deaver to autor, który sprawił, że historia o Colterze Shaw porwała mnie lub jak kto woli wbiła w fotel, choć w moim przypadku jest to łóżko :p Myślę, że dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński odnalazłem nowego, bardzo poważnego zawodnika w świecie kreowanym przez zbrodnie, morderców czy broń palną, a i również wśród łowców nagród.  

Takich historii, które charakteryzują się poszukiwaniami przygód, tajemnicami, wątkami kryminalnymi mi potrzeba! Oj, aż chciałoby się pomarzyć o filmie czy serialu! Ale czasy są takie, że zanim ja skończę pisać czy czytać kolejne książki lub komiksy, świat może obiec  informacja, że prawa do ekranizacji są sprzedane. 

Zatem najwyższy czas uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieję, że opowieść będzie mocna i ciekawa, bo oto chodzi w kulturze popularnej, by się dobrze bawić i przeżywać emocje towarzyszące filmowi lub serialowi. 


Bartosz Brożek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz