niedziela, 24 października 2021

Recenzja: Sara Pennypacker "Pax"

Dzięki uprzejmości wydawnictwa IUVI miałam przyjemność poznać historię Paxa i Petera. Jest to opowieść o ogromnej sile przyjaźni chłopca i lisa w trakcie wojny. Oraz o ich rozłące gdy ojciec Petera wyrusza na wojnę.
Autorka pisze cała historię z dwóch perspektyw. Zarówno chłopca jak i samego lisa. Z jednej strony mamy Petera, który po śmierci mamy bez odpowiedniej ilości czułości zamyka się w sobie. W obawie, że będzie wybuchowy jak własny ojciec tłumi uczucia w sobie.  Gdy przygarnia liska otacza go bezgraniczna miłością.  Książka uczy nas byśmy jako rodzice nie obciążali  swoimi problemami i zmartwieniami  dzieci. Nigdy nie dowiemy się jaki one będą miały wpływ na małego człowieka.  Zanim coś powiemy powinniśmy się kilka razy zastanowić.
Najbardziej w całej powieści podoba mi się postać Voli. Jest to kobieta zamknięta w sobie po przeżyciu wojny, którą męczy poczucie winy. Jednak wbrew własnej opinii na swój temat posiada czyste i szlachetne serce. Swoją zasadą na temat szczerości przełamuje wewnętrzną barierę chłopca. W obecnych czasach ciężko o takie osoby. 
"Nic nie istnieje w oderwaniu - Vola znowu wzięła do ręki lisa.-  To nie jest tylko kawałek drewna. To są też chmury, z których spadł deszcz na drzewo, i ptaki, które miały w nim gniazdo, i wiewiórki, które żywiły się  jego orzechami."
Z drugiej strony mamy Paxa, który od malutkiego wychowywany jest przez Petera. Kocha go bezgranicznie i ufa mu. Gdy nagle zostaje zostawiony, nie rozumie co się dzieje i za wszelką cenę stara się odnaleźć swojego chłopca.

W obu postaciach dochodzi do wewnętrznej przemiany. Lis odkrywa jak wyglądałoby jego życie gdyby nie żył wśród ludzi. Natomiast chłopiec uczy się mówić o swoich uczuciach i panować nad swoim gniewem.
Dla mnie historia Paxa jest swego rodzaju współczesną  wersją "Małego księcia".

"– Szukam przyjaciół. Co znaczy „oswoić”?
– Jest to pojęcie zupełnie zapomniane – powiedział lis. – „Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”.

– Stworzyć więzy?

– Oczywiście – powiedział lis. – Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować."

-"Mały Książę" Antoine’a de Saint-Exupéry’ego


Tak jest również w w przypadku Paxa, chłopiec przygarniając go musiał się liczyć z tym, że oswajając dzikie zwierzę musi się nim zająć. Zostawiając go nie tylko zranił ale  zostawił go na niebezpieczeństwo. Lis żyjący wśród ludzi traci swoje naturalne instynkty zapewniające mu przetrwanie.

Książka napisana jest w lekki i bardzo przyjemny sposób. Czyta się ją bardzo szybko. Tematyka, która porusza nie jest łatwa ale wiekowo nadaje się dla dzieci w przedziale 10-12lat.  Uczy o odpowiedzialności i sile przyjaźni. 
Ciekawostką jest fakt, że imię tytułowego bohatera znaczy z łaciny "pokój" oraz bardzo podobnie brzmi jak lis z angielskiego "Fox".
 
Autorka przybliża nam obraz wojny oczami dziecka jak i lisa. Przez zwierzęta osoby, które idą walczyć nazywane są "zarażonymi wojną". Według nich to choroba, na którą chorują dorośli. Niszczą oni wokół siebie wszystko nie zauważają tego. 

Ponadto mamy obraz tego jak chłopiec męczący poczuciem winy i uczuciem utraty cząstki siebie  postanawia odnaleźć swojego przyjaciela.  Dokonuje wewnętrznego rachunku sumienia wie, że bez lisa czuje wewnętrzną pustkę. W tak młodym wieku zachowuje się lepiej niż nie jeden dorosły. 
Autorka z pomocą Voli przybliża nam kilka naturalnych specyfików pomagających w zdrowieniu.   Jednym z nich jest napar z cydru i kory brzozowej jako naturalna aspiryna oraz masz z arniki na obrzęk i żywokosta na złamane kości. 

Podsumowując z ogromną przyjemnością polecam Wam lekturę Paxa i  odkładam na na regał gdzie czekają inne książki, które w przyszłości będę czytać swoim dzieciom a   z czasem również one same.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz