czwartek, 21 października 2021

Recenzja: Antoni Ferdynand Ossendowski "Słoń Birara"

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i Ska miałam okazję przeczytać wznowienie "Słonia Birary".

Książka opowiada o chłopcu o imieniu Amra, który aby utrzymać rodzinę i nie stracić ukochanego słonia postanawia pójść do pracy. 

Powieść pisana jest z dwóch perspektyw i można powiedzieć, że składa się z trzech części.

W pierwszej mamy codzienność opisywaną oczami Amry, który ciężko pracuje że słoniem Birarą. Ich przygody w dżungli oraz jak silna więź ich łączy. Mały chłopiec pokazuje wszystkim, że nie trzeba bić zwierzęcia by ono słuchało. Nauczył go tego dziadek a chłopiec wziął sobie te rady głęboko do serca.  Po pewnym czasie trafia na dwór Macharadży i tam zaprzyjaźnia się z jego synem,któremu ratuje życie. Uradowany władca nazywa go swoim "synem" i w  ramach wdzięczności wysyła go do szkoły. Chłopiec nie jest świadomy tego jak silnym uczuciem darzy go słoń i wyjeżdża. 

W drugiej części akcja toczy się oczami samego Birary, który wpada w rozpacz myśląc, że Amra go opuścił na zawsze. Autorowi idealnie udaje się odwzorować emocje jakie mogą targać zwierzęciem. co się z nim dzieje gdy myśli, że zostaje porzucone. Uświadamia nas, że każde zwierzę ma uczucia chociaż nam może się wydawać, że nie. W przeciwieństwie do ludzi one łatwiej wybaczają a ich miłość do opiekunka - przyjaciela jest bezgraniczna. Ponadto mamy okazję zobaczyć sytuację jak dziko żyjące zwierzęta z tego samego gatunku reagują na oswojonego słonia. Nie ufają mu. Nie od dziś wiadomo, że nie po to natura stworzyła je dzikimi. Nazbyt duża ingerencja człowieka w dzicz niszczy nie tylko naturę i jej piękno ale również ekosystem. Oswajając dziko żyjące zwierzęta robimy im krzywdę. Złota klatka nie da im tego co bezkresna przestrzeń. Takie zwierzęta nie będą potrafiły wrócić do życia wśród swoich. 

Na koniec mamy opisywany powrót z nauki chłopca i sceny opisywane z dwóch perspektyw. Zarówno słonia jak i Amry. Autor przybliża nam emocje zwierzęcia, jak mimo rozłąki potrafi na nowo zaufać jednak lęk przed ponowna utrata jest w nim nadal.

Jest to przepiękna a zarazem smutna i wzruszająca historia, która daje dużo do myślenia. Wraz z wiekiem czytelnik ma inny odbiór opisywanej fabuły. Z czystym sumieniem polecam lekturę dla starszych jak i dzieci w wieku 6+. Przyjaźń między człowiekiem a zwierzęciem jest czymś wyjątkowym. Tak jak ich oddanie i nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz