czwartek, 8 września 2022

Recenzja: Aleksandra Rochowiak "Spotkajmy się o północy"

Genialny literacki debiut! Taka była moja pierwsza myśl po lekturze książki „Spotkajmy się o północy”, której autorką jest Aleksandra Rochowiak. Nieczęsto się zdarza, że książka tak mnie pochłonie, że nie jestem w stanie odłożyć jej, dopóki nie przeczytam ostatniej strony. I właśnie tak było w tym przypadku. Zacznijmy jednak od początku.
 W „Spotkajmy się o północy” opowiedziana została historia Glorii – młodej dziewczyny, która mieszka we Wrocławiu. To było jej miasto, tutaj miała świetną pracę, z której była bardzo zadowolona, tutaj na studia przyjechała jej młodsza siostra – Jowita. Jednak jej życie uczuciowe jest bardziej niż skomplikowane. Otóż wdaje się w romans ze starszym od niej mężczyzną – Karolem, który nie dość, że jest żonaty, to na dodatek jest jej szefem. Oboje ukrywają ten związek, co dla Glorii nie jest łatwe, ponieważ musi oszukiwać swoich przyjaciół i rodzinę. Jednak wszystko się zmienia w momencie, kiedy przypadkiem poznaje Bartka. Bartek to totalne przeciwieństwo Karola, bowiem można na niego liczyć w każdej sytuacji, nie odmawia pomocy i bardzo mu na Glorii zależy.  Oboje jednak nie są pewni swoich uczuć, co w konsekwencji prowadzi do kilku sytuacji, w których dochodzi do nieporozumienia. Opowiedziana historia jest bardzo ciekawa i mogła się wydarzyć naprawdę. 
Dodatkowo cała historia opisana jest z humorem, co nadaje książce niezwykły charakter i sprawia, że lektura jest jeszcze przyjemniejsza. Na uwagę również zasługują świetne dialogi oraz puenty. 
Warto zaznaczyć, że bohaterowie są bardzo dobrze ukazani w powieści. Gloria, pomimo młodego wieku, śmiało podąża przez życie. Ma jasno określony cel. Jednak jej życie nie jest idealne przez niepoukładane życie uczuciowe. Natomiast Bartek, to człowiek, który wzbudza sympatię. W życiu nie myśli wyłącznie o sobie, ale stara się również pomagać innym, bardzo się przy tym angażując. To dzięki niemu Gloria ma możliwość zmiany pracy i odkrycia nowej pasji.
Na wyróżnienie zasługują również bohaterowie drugoplanowi. Szczególną moją sympatię zdobyła przyjaciółka Glorii – Monika, która towarzyszy jej od czasów studenckich. Wielu z nas chciałoby mieć w swoim gronie taką osobę. Monika jest bezpośrednia i zawsze mówi to, co myśli bez owijania w bawełnę. Czasem jednak za bardzo ingeruje w życie Glorii, szczególnie w momencie, kiedy próbuje ją zeswatać ze swoim kuzynem – Błażejem.  Koniec końców wszystko zostaje jej wybaczone. 
Równie ciekawą postacią jest Jowita – siostra Glorii, chociaż w powieści nie odgrywa znaczącej roli, to w kulminacyjnym momencie jej pomoc okazuje się nieoceniona. Jeżeli chcecie się dowiedzieć, co to był za kulminacyjny moment, to zapraszam do lektury książki. 
Podsumowując, książka jest bardzo wciągająca, a zaświadczyć o tym może fakt, że przeczytałam ją niemal jednym tchem, w jeden wieczór. Jest świetną propozycją na zrelaksowanie się po ciężkim dniu w pracy. Dodatkowo to świetna propozycja na wakacyjną lekturę. Myślę, że autorka, idąc za ciosem, stworzy kolejną równie dobrą powieść. Jeżeli tak będzie, to z pewnością po nią również sięgnę. Bowiem „Spotkajmy się o północy” to książka, która mi się bardzo spodobała. Niezwykle lekka w odbiorze i napisana z humorem. Opisana historia nawet przez moment mi się nie dłużyła, a wręcz przeciwnie, nie chciałam się z nią rozstawać. Książkę oceniam bardzo wysoko, ponieważ dzięki niej mogłam się zrelaksować i dobrze się bawiłam w czasie lektury. Zdecydowanie jest warta polecenia.
 
Ewelina Karwowska
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz