piątek, 12 sierpnia 2022

Recenzja : Joanna Balicka "Kontrakt"

Kontrakt” jest to burzliwa powieść romantyczna, przepełniona dramatem i erotyzmem, autorki Joanny Balickiej.

Do przeczytania książki zachęciły mnie tak naprawdę materiały marketingowe, cytaty i znajomość jednej z książek autorki. Pióro nie jest mi obce, stąd byłam bardzo ciekawa co tym razem przygotowała dla nas Asia.
„Romans hate-love z pilotem samolotu autorstwa niesamowitej Joanny Balickiej!
Dwudziestopięcioletnia Aurora Grey została stewardessą w elitarnych liniach lotniczych. Postawiła wszystko na jedną kartę i rozpoczęła nowy rozdział w życiu. Żeby uczcić pozytywne zmiany, urządza w nowym apartamencie huczną imprezę. Jednak nie wszystko idzie tak, jak planowała.
Pewien poirytowany hałasem mężczyzna zwraca jej uwagę, po czym dochodzi pomiędzy nimi do awantury. Fakt, że facet jest niesamowicie seksowny, nie łagodzi całej sytuacji.
Następnego dnia okazuje się, że przystojny nieznajomy, z którym pokłóciła się Aurora, to Treyvon Laurent, ceniony kapitan w Dragon Airlines, gdzie dziewczyna rozpoczęła pracę.
Ten zarozumiały, odziany w bajecznie drogi garnitur oziębły drań, postanowił, że uprzykrzy Aurorze życie. Z przyjemnością doprowadzi do momentu, w którym sama zrezygnuje z nowej posady, zanim jej kontrakt dobiegnie końca.”

Bohaterzy zostali dobrze wykreowani, uparci na swój sposób ale również momentami wyjątkowo mnie irytowali. Musze przyznać, że nie raz przewróciłam oczami podczas czytania. Ciesze się, że nie było wprowadzone za dużo bohaterów, dzięki czemu nie miałam możliwości się pogubić w relacjach między  nimi.

Przed czytaniem nie nastawiałam się absolutnie na nic. Nie zawiodłam się, bo fabuła była ciekawa a przede wszystkim nie nudziła. Uwielbiam takie książki, gdzie coś się dzieje. Jednak musze przyznać, że po czasie sceny seksu omijałam. Dokuczał mi ich przesyt ale wiem, że nadawały książce również charakteru. Chyba już nie wypadną mi z głowy takie określenia jak „kliknął językiem o podniebienie” czy „tembr głosu”.

Jeśli chodzi o samo pióro autorki, jest przyjemne do czytania. Książkę pochłaniałam jak tylko miałam czas, a nawet skusiłam się na audiobook, aby jak najszybciej znać losy bohaterów.

Bardzo doceniam wiedzę, jaką przekazuje nam autorka. Mam tutaj na myśli dokładne nazwy procedur, osób pracujących w lotnictwie ale również sam opis lądowania awaryjnego. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka, a barwne przy tym opisy emocji sprawiły,, że nie raz pojawiła się w moim oku łza. Widać, że był zrobiony research o lotnictwie oraz autorka spędziła dużo godzin na pisaniu.

„Kontrakt” był dla mnie ciekawą odmiana od książek, które aktualnie czytałam. Mimo, że jest typowym grubaskiem, nie odczułam tego jakoś specjalnie. Ciesze się, że miałam szansę zrecenzować tą historię. Nie lubię porównywać książek, ale chyba „Pożyczony narzeczony” jest bliższy mojemu sercu.

Dziękuję wydawnictwu Niezwykle za egzemplarz do recenzji.

Joanna Postój

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz