poniedziałek, 25 lipca 2022

Recenzja: Diana Gabaldon "Uwięziona w bursztynie"

Znacie ten moment gdy kończysz jeden tom, zaczynasz kolejny i zastanawiasz się, czy dobrą książkę wzięłaś do ręki? Jeżeli zastanawiacie się o czym mowa to zostańcie ze mną.Dzięki współpracy stowarzyszenia „Polacy nię Gęsi” z wydawnictwem „Świat Książki” czytamy cały cykl Diany Gabaldon Obca. Między tomem pierwszym, a tomem drugim czytałam kilka lżejszych pozycji i sięgnięcie po tak obszerny tom było odważne. Plan jest taki, że całe wakacje spędzać będę
nad lekturą pani Gabaldon więc na pewno nie zabraknie mi stron za co ponownie dziękuję wydawnictwu.
Wróćmy jednak do „Uwięzionej w bursztynie”, taki mianowicie ma tytuł drugi tom historii, która zaczyna się, grubo ponad 20 lat później, a w sumie ponad 220 lat później. Zresztą taki urok tej serii - trzeba nadążać za tymi zmianami. Książka rozpoczyna się w 1968 roku, gdy Claire po 20 latach wspólnie spędzonych z mężem Frankiem, po jego śmierci przywozi córkę Briannę do Szkocji by
powiedzieć jej kto jest jej prawdziwym ojcem. Potem następują opowieści Claire i cofnięcie się w retrospekcjach do Paryża 1744 gdzie Claire i Jamie
próbują powstrzymać powstanie jakobitów, co jest jednak niemożliwe i wygnani z Francji wracają w 1745 roku do Szkocji, i razem z siostrą Jamiego Jenny oraz jej rodziną starają się wrócić do normalnego, wiejskiego życia. Niestety gdy "Piękny Książe Karolek" Karol Edward Stuart popierany przez Francję i Hiszpanię wszczyna powstanie jakobitów mające na celu ustanowienie królem swojego ojca Jakuba Stuarta, sytuacja się komplikuje, a sam Jamie zostaje uznany za zdrajcę korony. Claire przenosi się do swoich czasów w wierze, że jej ukochany mąż i ojciec jej poczętego dziecka nie żyje. Frank nie wierzy w
opowieść żony o podróży w czasie, ale postanawia wesprzeć ją w wychowaniu córki. Brianna nie wierzy w opowieść matki.
Książka jest majstersztykiem jeżeli chodzi o opisy, mimo tego że jest romansem i fantasy w związku z wątkiem przenoszenia się w czasie to uznałabym ją jeszcze jako książkę historyczną. Wątki historii osiemnastowiecznej Francji, dworu Ludwika XV oraz życia mieszczaństwa i handlarzy są świetnie
opisane. Fakt, Gabaldon oprócz mistrzostwa w opisach i obszerności jest też genialna w dygresjach i to jest jedyna rysa, którą trzeba zadać tym historiom.
Osobiście już sięgnęłam po 3 tom także niebawem recenzja, a Wam serdecznie polecam. Bardzo się cieszę, że czytam ją współcześnie, a nie w latach 90. gdy wychodziły pierwsze tomy, bo ciężko byłoby wyczekać do kolejnego.
Dajcie znać co wy sądzicie o tym tomie i o serii w ogóle.

Agata Roszak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz