Strony

niedziela, 26 czerwca 2022

Recenzja: Catherine Reiss "Fetor"

 „Fetor” Catherine Reiss to książka, której fragment miałam przyjemność przeczytać na wiele tygodni przed premierą i wtedy już wiedziałam, że będę chciała dokończyć tę historię. Co więcej, dzięki uprzejmości autorki, otrzymałam egzemplarz powieści i niniejszym przybliżę wam, o czym jest ta książka. 

Otóż tytuł jest niezwykle adekwatny. Nie, nie chodzi tutaj o to, że w pewnym kontekście zostało ono użyte w powieści. Tu słowo „fetor” dokładnie opisuje zepsucie struktury zakonu, w którym dzieje się akcja. Książka jest bardzo specyficzna pod względem zarówno tematyki jak i prowadzenia narracji, dlatego nie każdemu może przypaść do gustu. Jednak dotyka problemów, obok których nie powinnismy przejść obojętnie.

14 kobiet należących do pewnego zakonu oddaje się niespotykanym nigdzie praktykom religijnym. Kobiety te trafiły tam, ponieważ w ich życiu wydarzyło się coś, co pozbawiło ich życie sensu. Większość z kobiet milczy oddając się codziennym obowiązkom. Powodem ich milczenia jednak nie są odpowiednie śluby.

W murach zakonu mieszka także Aleks, chłopiec, który poza jednym razem gdy się wymknął, nie widział świata zewnętrznego. Chłopiec, który zna tylko zimne mury zakonu, surową regułę i przemoc. Siostra Tekla daje mu odrobinę miłości, ale pewnego dnia znika. Aleks, jako bardzo inteligentny siedmiolatek domyśla się, że w tym klasztorze dzieje się coś bardzo złego. Tym bardziej, że odbiera tajemniczą wiadomość - ma uratować Laurę. A to znaczy, że w zakonie są także inne dzieci.

Część narracji prowadzona jest z perspektywy siedmiolatka, bitego i poniżanego, trzymanego w zamknięciu, a jednak bardzo mądrego i jak się okazuje - odważnego. Bieg myśli chłopca jest odzwierciedlony w narracji. Podejmuje on decyzję, która w efekcie doprowadzi do wydarzeń, których nikt się nie spodziewał - a najmniej czytelnik. Powieść, choć z informacji na okładce jest thrillerem psychologicznym, ma pewne elementy, które sugerowałyby, że to jednak horror. Według mnie, jest ona poniekąd pomiędzy tymi dwoma gatunkami.

Co więcej, nie spodziewałam się takiego zakończenia. Szczerze mówiąc oczekiwałam wręcz sztampowego finału, powtarzającego się w powieściach o podobnym klimacie. Autorka jednak całkowicie mnie zaskoczyła i szczerze przyznam, że oczekuję na następną część. Muszę, wręcz muszę to powiedzieć-zakończenie i wyjaśnienie formuły klasztoru spowodowały, że czytałam z otwartą buzią. Ciekawią mnie dalsze losy Aleksa i innych dzieci, bo bez wątpienia tej historii należy się kontynuacja. Autorka zdradziła, że kontynuacja ukaże się być może jeszcze w tym roku bądź na początku przyszłego roku. Jedyna rzecz, do której mogłabym się doczepić to okładka. Uważam, że książka prezentowałaby się znacznie bardziej mrocznie i intrygująco bez napisów na okładce. Zatem trzymam kciuki i czekam!

Monika Banaszyńska


Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz