piątek, 6 maja 2022

Recenzja: Katarzyna Olkowicz "A tam, cicho być!"

Ależ to jest biografia! Ależ to był człowiek! I nad jednym, i nad drugim będę się zachwycać – bo uwierzcie, niespotykana to sprawa: i taka postać, jak Bohdan Smoleń, i tak sprawnie napisana biografia, jak ta, autorstwa Katarzyny Olkowicz.

Najpierw on: znany bardziej pokoleniu naszych rodziców, niż nam – komik, aktor, artysta, który zasłynął z występów w towarzystwie Zenona Laskowika, a skończył swoją karierę jako listonosz ze „Świata według Kiepskich”. Barwna, pełna sprzeczności postać, artysta, choć niesamodzielny; oddany rodzinie mąż i ojciec, a jednak w konflikcie z synami. Postać tragiczna, choć komik. Człowiek – zagadka, o wielkim sercu, a jednak bardzo małostkowy; zabawny, choć całkiem opryskliwy dla obcych, a nawet tych bliższych. 

Teraz ona: Katarzyna Olkowicz, pisarka rozmawiająca o nim z tymi, którzy go pamiętają. Z przyjaciółmi, wspominającymi go wyłącznie dobrze, z synem, wspominającym go nierzadko bardzo gorzko, z współpracownikami, podziwiającymi jego talent i przymykającymi oko na jego liczne wady. Autorka manewruje tu bardzo zwinnie tym obosiecznym mieczem, jakim jest rozmowa na temat Bohdana Smolenia. Bo już, już mamy go za geniusza, gdy okazuje się, że niewiele stworzył sam. Już rozczulamy się nad tym, jak oddanym był ojcem i mężem, gdy nagle okazuje się, że borykał się z demonami, którymi zaraził swoich bliskich. Zachwycamy się nim po to, by za chwilę spojrzeć na jego życiorys bardzo krytycznie. Czarno tu i biało, a pomiędzy pełno odcieni szarości – jak w życiu. Nic nie jest jednoznaczne, nikt nie jest całkiem bohaterem, ani nikt nie jest całkiem zły. Świetna to opowieść, nie tylko o tym, jakim Smoleń był człowiekiem – choć powtarzam, był niezmiernie złożonym charakterem i kolorowym ptakiem – ale też o pamięci. O wspomnieniach, które z latami nabierają innych odcieni szarości, zmieniają się, zacierają. Wybielają ludzi lub ich niszczą. 

Bardzo mi się ta książka spodobała. Tak bardzo, że zamierzam sięgnąć po biografię Andrzeja Zauchy napisaną przez tę samą autorkę. Jeśli będzie choć w połowie tak barwna – a życiorys Zauchy też pełen był zaskoczeń – na pewno się nie zawiodę. Polecam serdecznie. Czyta się jak powieść, bywa niewiarygodnie, bardzo wzruszająco, często śmieszy, a chwilami rozdziera serce. Tak, jak Bohdan Smoleń. 

Oktawia Mościńska


Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz