środa, 18 maja 2022

Recenzja: Ewelina Stefańska "Więcej niż zło"

Książkę “Więcej niż zło” napisaną przez Ewelinę Stefańską otrzymałam dzięki uprzejmości Fabryki Słów. Jak zwykle okładki w tym wydawnictwie są przepiękne, nadal nie mogę się na nią napatrzeć. Co zaś do treści samej powieści. No cóż, mam mieszane uczucia.
Autorka ma bardzo lekkie pióro, więc czytając opowieść, bez problemu mogłam sobie wyobrazić zielony las, grube runo leśne, oczami wyobraźni widziałam zapadający się mech pod wpływem ludzkiego ciężaru. Nawet czułam przyjemny chłód w cieniu drzew, ten konkretny zapach po deszczu czy niepokój gdy nie wiedziałam co może się kryć w zaroślach. Pod tym względem autorka ma niesamowity talent.


    Sama fabuła jednak mnie nie powaliła na kolana. Gdyby ktoś mnie teraz zapytał co działo się w tej książce nie potrafiłabym tego opisać. Działo się dużo, a jednocześnie tak niewiele. Wiem to dziwne, ale nie potrafię tego inaczej opisać. W tej książce jest tyle wątków, że przynajmniej do połowy książki zastanawiałam się po co to wszystko skoro nic konkretnego się tutaj nie dzieje. Na samym początku książki pojawiły się dwa tajemnicze morderstwa, ale później chyba każdy o tym zapomniał.

    Pewnie wiecie, że uwielbiam silne kobiece postacie, niestety w tej historii ich zabrakło, chociaż muszę przyznać, że nawet mi ich nie brakowało co jest dziwne.  Wiadomo, że chciałabym przeczytać o dzikiej kobiecie, która niczego się nie boi i potrafi poruszać się po lesie niczym jaguar, no ale cóż. Biorę co dają. Co prawda jest pewna postać kobieca, której potencjału nie wykorzystano, a szkoda, bo mogła w pewnym sensie zmienić oblicze książki.

    Kaleki żołnierz, okaleczony starzec, który udaje zielarza, Syn wodza wobec którego wszyscy mają ogromne oczekiwania ,a także jego opiekun, który cały czas próbuję zahamować jego temperament. Co łączy ich wszystkich? Nienawiść? Brak zaufania? A co jeśli, ci ludzie będą zmuszeni ze sobą przebywać? Czy będą potrafili sobie zaufać by pokonać większe zło? A może właśnie osoby, którym ufamy najmocniej potrafią nas najbardziej zranić? “Bo nic nie upaja bardziej od zwycięstwa, ale każde zwycięstwo ma swoją cenę”

   Uważam, że książka ma swoje wady, jednak czyta się to dość przyjemnie, idealna książka do oderwania się od rzeczywistości, a biorąc pod uwagę, że to debiut autorki, jestem zachwycona. Jeszcze kilka takich powieści i kto wie, może Sapkowski będzie miał konkurencję. Jeśli więc chcecie zacząć czytać coś zanim stanie się to modne to co tu jeszcze robicie? Biegnijcie do księgarni lub składajcie zamówienie.

Patrycja Śmiechowska


Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz