poniedziałek, 2 maja 2022

Recenzja: Denis Szabałow "Prawo do użycia siły"

Podejście numer dwa do uniwersum Metro 2033 poskutkowało zderzeniem się z naprawdę przystępną pozycją, która o dziwo dość mocno odbiega od standardów bedących wyznacznikami tego cyklu- ciasnych pomieszczeń bunkrów i podziemnych stacji metra, okraszonych walką z mutantami i nieustajacym zagrożeniem. Autorem jest Denis Szabałow, Rosjanin, który dosłużył się w wojsku stopnia porucznika i sprytnie przemycił całość swoich wojskowych zainteresowań do powieści “ Prawo do użycia siły” otwierajacej trylogię jego autorstwa. 

“Stalkerem nikt się nie rodzi, stalkerem się zostaje. A może trzeba się nim także urodzić? Zwłaszcza jeśli dowódcą twojego Schronu jest pułkownik specnazu GRU, wokół rozciągają się radioaktywne ruiny pełne krwiożerczych mutantów, a sąsiad aż się rwie, by strzelić ci w plecy… Jeśli każdego dnia musisz walczyć o życie: swoje, swoich bliskich, przyjaciół… nadzieję pokładając tylko w wiernym wintoriezie, wypróbowanym w niezliczonych potyczkach partnerze i szczęściu.”

Cała książka to skrzętny taniec dwóch, przeplatajacych się wątków. Pierwszy z nich to teraźniejszość – czyli wyprawy Daniły i Sańki na powierzchnię majace zapewnić zapasy i przeżycie Schronu. Drugi to już większa układanka, ponieważ pokazuje nie tylko historię głównego bohatera, ale również to jak poradziło sobie społeczeństwo po nuklearnej zagładzie. 

Ciekawym zestawieniem jest obraz obecnych momentami monotonnych wypraw i sytuacji sprzed kilku lat, gdy wyjście na powierzchnię było czymś nie do pomyślenia. Co jeszcze zwrócio moją uwagę? 

Opisy militariów, taktyki, broni i wszystkiego co z tym związane. Dla mnie to zdecydowany plus tej książki, ale ostrzegam ja jestem pod tym względem freakiem, więc nie wszystkim może to podpasować. Natomiast nie spodziewajcie się tam definicji typowo z wikipedii- Denis Szabałow jako dowódcę Schronu ustanowił byłego pułkownika specnazu, dzięki czemu może w iście kronikarski sposób malować dowolne techniczne aspekty wojskowości. Na szczęście militaria i szczegóły z nimi związane są tylko preludium do creme de la creme, czyli fabuły oraz akcji.

Całość tej kompozycji wygląda ogólnie dobrze. Książka nie nudzi, wciąga , ale na pewno nie jest to rewelacyjna lektura, którą czyta się z zapartym tchem- tak miałem ostatnio z teoretycznie również dziełem w świecie postapokaliptycznym, czyli Projekt Riese od Mroza. 

Autor w tym utworze stawia trudne pytania - czy w obliczu zagrożenia życia prawo silniejszego jest ważniejsze od wszelkich norm? Czy aby samemu zachować życie, można kogoś zabić? Co ciekawe ta książka zaskakująco zmusza do refleksji. 

“Prawo do użycia siły” czytało mi sie całkiem przyjemnie, a zakończenie napisane jest w kryminalnym stylu- czyli kilka wątków jest otwartych i zachęca nas do siegniecia po kolejny tom. Sądzę, że książka jest ciekawą pozycja dla young adults i z perspektywy czasu sam chciałbym tego rodzaju książki czytać będąc w liceum. 


Maciej Kucab


Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz