środa, 5 stycznia 2022

Recenzja: Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych. Początek"

Gdy ktoś mnie zapyta, czy czytam książki obyczajowe, prawie od razu słyszy: NIE. Jednak kiedy pojawiła się propozycja przeczytania książki Ałbeny Grabowskiej „Stulecie Winnych:Początek” pierwsza wyciągnęłam łapczywe ręce po książkę. Widziałam pierwszy sezon serialu i bardzo mi się podobał, więc stwierdziłam, że chętnie zapoznam się z rodziną Winnych.

Przyznaje się bez bicia - kocham Bronię! Wspaniała postać, zdecydowanie najlepiej skonstruowana. Mimo białych stron i małych literek pochłonęłam tą książkę w parę dni, zaczytałam się całkowicie. Ogromnym plusem jest stylizacja języka przez autorkę, co ja osobiście niezwykle cenię, bo to zdecydowanie zwiększa wiarygodność historii i pozwala wczuć się w czasy, w których rzecz się dzieje. Także wywody rodzinne były bardzo fajne i Początek skradł moje serce. Polubiłam Władka, współczułam Władzi, kibicowałam Antoniemu. Sposób w jaki autorka prowadzi powieść pozwala zżyć się z Winnymi i przeżywać wszystkie ich sukcesy i kłopoty, jakby to była twoja rodzina. Choć może nie koniecznie chciałabym mieć w rodzinie takiego Romana (mam Romana, ale jest zupełnie inny!) to szczerze mu współczułam i starałam się zrozumieć. Ciężko nie lubić postaci napisanych przez Ałbenę nawet wtedy, gdy nie są do końca dobrymi ludźmi.

Bardzo urzekł mnie obraz wsi sprzed stu lat. Jest to obraz piękny, prosty i taki swojski. Pozazdrościłam tych drewnianych podłóg, pięknych mebli Stacha, koronek i haftów Władzi i tego szczęścia odnajdywanego w małych rzeczach. Bliskość z sąsiadami i mieszkańcami wsi, wzajemna pomoc i zaradność - tak bardzo tego brakuje dziś, a tak wiele tego jest w Brwinowie. Chyba zapomnieliśmy już, jak powinnismy żyć.

Choć miałam nadzieję na zrecenzowanie jednej książki, wydawnictwo Zwierciadło obdarowało mnie całą sagą, dlatego nie opuszczam rodziny Winnych i kochanej Broni i będę śledzić dalsze losy. A po książki ustawiło się w kolejce już pół rodziny, w tym teść, który nie czyta książek wcale!

Rozpoczęłam już lekturę pierwszego tomu sagi i niestety, wyłapałam pewne nieścisłości dotyczące postaci Kasi, aczkolwiek rozumiem, że część którą ja czytam jako drugą, powstała jako pierwsza, stąd autorka mogła zapamiętać tę postać inaczej. Nie mniej jednak pozostaję w Brwinowie, a gdy już poznam całą historię, wrócę do serialu.



Monika Banaszyńska


Książka otrzymana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Zwierciadło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz