piątek, 3 grudnia 2021

Recenzja: Julia Quinn "Miłosne tajemnice"

Dzięki współpracy z portalem Polacy nie gęsi oraz wydawnictwem Zysk i S-ka miałam możliwość przeczytać książkę Julii Quinn 'Miłosne tajemnice' i chciałabym Wam ją pokrótce przybliżyć. 

Jako, że od pewnego czasu przymierzałam się do przeczytania serii tej autorki po długiej czytelniczej przerwie udało mi się do niej usiąść. Zadziwiająco szybko i przyjemnie przemknęłam przez pierwszy tom historii, a gdy okazało się, że możliwa jest współpraca dotycząca 4. tomu nie wahałam się ani chwili. Zakupiłam pozostałe tomy, by przeczytać je w odpowiedniej kolejności i uniknąć zbędnych spoilerów. 

Tom 4 opowiada o trzecim z ośmiorga rodzeństwa Bridgerton - Colinie, podróżniku i marzycielu. Człowieku, który przez ponad 10 lat nie zauważał kobiety patrzącej na niego z miłością w oczach. Owa kobieta to przyjaciółka jego siostry Penelopa Featherington, która zakochana w starszym bracie przyjaciółki od kiedy tylko go poznała, jest raczej szarą myszką i nie zdobywa uznania kawalerów szukających drugich połówek. W wieku 28 lat godzi się już z faktem nieuchronnego staropanieństwa i wizji opieki nad swoją matką. Wówczas do Londynu powraca Colin Bridgerton ze swej kolejnej wyprawy, tym razem na Cypr. Jak zwykle uprzejmie zaprasza Penelope do tańca na jednym z przyjęć londynskiej socjety. Cóż za zdziwienie, że coś zmienia się w ich relacji oraz w jego sposobie postrzegania dawnej znajomej. 

Sama Penelopa nie jest już zawstydzoną i płochliwą debiutantką, co niezykle go zaskakuje. Posiada też sekret, którego odkrycie nie tylko zaszokuje Colina, ale i sprawi, że będzie zazdrosny!

Jest to fajna romantyczna historia, bo co do tego chyba nie miał nikt wątpliwości. 

Bardzo podoba mi się wątek tajemnicy Lady Wistleton i jeżeli ciekawi was kim rzeczywiście jest szokująca felietonistka, to ten tom musicie koniecznie przeczytać! 

Nie jest to może pozycja dla fanów Bronte i Austen ponieważ słownictwo jest dość nieadekwatne (może wynika to z tłumaczenia), jednak jako coś szybkiego do poczytania, coś cukierkowego i z happy endem to pozycja trafiona w punkt. W całej serii nie zabraknie nam powodów do śmiechu i wzruszeń.

Mnie się podobało i przyjemnie spędziłam czas. Mam nadzieję, że moja przygoda z serią nie skończy się na tych 4 tomach i poznam, jak potoczą się losy kolejnych z rodzeństwa. 

Jeżeli zaś oglądaliście serial to nie liczcie tu na dużą zgodność historii. Nie mamy w książce usilnie reklamowanej poprawności politycznej. Nie ma kochanek, są biali książęta, królowej i dworu brak jak na lekarstwo, a każdy z braci Bridgerton woli kobiety. Cóż? Oceńcie sami co podoba wam się bardziej.


Agata Roszak



Książka otrzymana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Zysk i Ska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz