środa, 10 listopada 2021

Recenzja: Sarah J. Maas "Dwór srebrnych płomieni. Część 1"

Nesta Archeron nie ma łatwego życia. Nie lubi być zmuszana do niczego. Co za tym idzie stara się być samodzielną kobietą we wszystkim co robi.

Kto by pomyślał, że feminizm jest równie mocno ważny w codziennym życiu, co w relacji na Dworze u Nesty. Ta dziewczyna czy też młoda kobieta nie boi się eksperymentować z wywarami antykoncepcyjnymi tylko po to by się przespać… Z ukochanym Kociołem? Chyba nie, ale liczył się pierwszy raz w łóżku.

Dwór srebrnych płomieni to powieść, która na pewno nie jest dla młodszej grupy wiekowej poniżej 16 roku życia. Zdaję, sobie sprawę, że nagość nie jest czymś gorszącym, ale w książce są wyraźnie zaznaczone momenty, gdy Nesta jest nago czy uprawia sex z mężczyznami, więc pod tym względem jest to pozycja dla starszej młodzieży i dorosłych. Ale czy tylko te aspekty sprawiają, że nie jest to Young Adult tylko Adult Fantasy? Tego nie wiem, bo historia skupia się na wielu elementach.

Jakie są plusy tej przygody? Po pierwsze mapa, bez której ciężko by było się połapać gdzie rozgrywa się w tym momencie akcja. Sporo lokalizacji. Dużo krain i licznych statków. 

Minusem tej opowieści jest strata ukochanej osoby, którą Nesta mocno ceniła. To dlatego popadła w miłosne ekscesy oraz nadużycia alkoholu. Wszystko dlatego że ma złamane serce. Z kolei przez tę sytuację mamy możliwość zobaczyć Nestę z różnych perspektyw i trochę lepiej ją poznać. 

Drugą postacią, która w tej opowieści ma swoje miejsce jest Kasjan, wojownik, który przez piastowaną na Dworze Rhysanda i Feyry pozycję cały czas krąży wokół Nesty i doprowadza ją do szału.

Jeszcze jedna sprawa w tej historii jest według mnie ważna - zmiana okładek z pięknych dziewczęcych księżniczek w sukniach na maski. Wydaje mi się, że ten zabieg udał się zarówno autorce jak i wydawnictwu Uroboros, bo okładki na grzbietach się łączą, a przynajmniej starają się tworzyć spójny projekt okładek na grzbietach. Mi osobiście damskie maski jak z Weneckiego karnawału bardzo przypadły do gustu. Są ciekawie zaprojektowane plus projekt jest integracyjny z przodem okładki, grzbietem i jej tyłem. Archeron nie ma łatwego życia. Nie lubi być zmuszana do niczego. Co za tym idzie stara się być samodzielną kobietą we wszystkim co robi.


Bartosz Brożek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz