niedziela, 10 października 2021

Recenzja: K.A. Zysk "Club Sensual Desire. Niebezpieczny układ"

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal miałam przyjemność przeczytać książkę K.A. Zysk "Club Sensual Desire. Niebezpieczny układ". 

Julianne zostaje zmuszona do ślubu wbrew swojej woli z Austinem. Celem ich związku jest powiązanie dwóch koncernów. Mimo usilnych prób dziewczyny dochodzi do zaślubin. Jednak już na samym  początku  między młodymi małżonkami dochodzi do spięcia. Czy Julianne stopi lód z serca męża? Czy Austin zdoła zrezygnować ze swoich erotycznych upodobań?

W książce mamy podział na dwóch narratorów. Dzięki czemu możemy obserwować emocje jak i rozwój akcji z dwóch różnych perspektyw. Przyznam, że to dobry ruch ze strony autorki. Widzimy  jak bohaterowie przechodzą przemianę. Z jednej strony mamy Julianne, która jest trzymana surową ręką ojca a z drugiej Austina, który jest lekkoduchem lubującym się w BDSM i nie myślącym o miłości. Po ślubie dziewczyna powoli stara się stawiać na swoim  jednak ciężko wyzbyć się starych nawyków jakie przyswoiła w domu.  Natomiast Austin, który przed laty został zraniony zmienia się w bezlitosnego drania, jednak pod wpływem  Julianne zaczyna bardzo powoli się zmieniać. 

Przyznam, że podczas czytania książki miałam wrażenie, że czytam romans historyczny, gdzie kobiety nie mogą decydować o swoim losie a zwłaszcza o tym kogo poślubia. Jednak tutaj mamy bardziej pikantną wersję. Jeśli lubicie tego typu literaturę to ta książka również wam się spodoba.

"Miłość nie zna barier, przeskakuje płoty, penetruje ściany, by dotrzeć do miejsca pełnego nadziei."

Chociaż autorka skupia się tutaj na tematyce BDSM to jakoś nie czuć tutaj przesady tego typu scen. Dzięki temu książkę czyta się z przyjemnością.  Dowodem jest fakt, że przeczytałam ją w praktycznie jeden dzień. Lubię sięgać po książki gdzie lektura nie wymaga myślenia aż nadto tylko relaksuje. Dodatkowy plus to wplatane w fabułę muzyczne kawałki i ich spis na końcu :) Jak ktoś lubi słuchać muzyki podczas czytania to polecam.

Główna bohaterka jest trochę niezdecydowana ale to dodaje jej uroku. Nie mamy tutaj wyidealizowanych po bohaterów.  Każdy ma swoje wady. Każda z opisywanych postaci jedyna w swoim rodzaju. Jak mam być szczera to chyba bardziej znienawidziłam rodziców dziewczyny aniżeli samego Austina.  Rodzić w moim przekonaniu powinien chcieć dobra i szczęścia dziecka. Tutaj mamy całkowicie odwrotna sytuację i na pierwszym miejscu stają pieniądze i firma. Natomiast Austin od początku stawia sprawę jasno, że w ich związku miłości nie będzie.  Nie oszukuje i nie obiecuje niczego. 

Zakończenie książki zaskakuje. Do samego końca nie wiadomo jak wszystko się skończy.  Ponadto autorka zostawia sobie otwartą furtkę na kontynuację, którą już pisze. Szczerze nie mogę się doczekać. Na pewno będzie gorąco o ile nie bardziej. Podsumowując jest to dobra książka na jeden wieczór jak z lampką a może butelką dobrego wina :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz