środa, 6 października 2021

Recenzja: Danielle Jawando " A gwiazdy niech płoną"


Dzięki uprzejmości wydawnictwa Ya! miałam okazję przedpremierowo przeczytać książkę Danielle Jawando " A gwiazdy niech płoną". 
Piętnastoletni Natan załamuje się po tym jak jego starszy brat Al popełnia samobójstwo. Ból który rozrywa jego serce nie pozwala mu się z tym pogodzić. Wie, że jego brat który miał mnóstwo planów nie zrezygnował by z tego wszystkiego w taki sposób. Postanawia przeprowadzić własne śledztwo by dowiedzieć się prawdy. Wie, że musi być ktoś kto go bardzo zranił.
Książka napisana została z perspektywy trzech osób. Składa się, z poruszających wpisów z pamiętnika zmarłego oraz opisuje każdy kolejny dzień po tragedii z perspektywy brata i przyjaciółki Ala, którzy starają pogodzić, zrozumieć,żyć bez niego. Sytuacja w jakiej się znaleźli zbliża ich do siebie i wspierają się nawzajem w ciężkich chwilach.
Jest to pełna emocji książka, która chwyta za serce i skłania do refleksji. Autorka w perfekcyjny sposób opisuje jak wygląda życie młodych ludzi i z jakimi problemami się zmagają. Jak silna potrafi być presja otoczenia i chęć dopasowania się by nie być wykluczonym.  Gdy młodzi ludzie muszą udawać kogoś kim zupełnie nie są albo milczeć i nadstawiać za każdym razem policzek na kolejne przykrości.  Jednak nie każdy jest silny, nie każdy jest w stanie to wszystko znosić.  Al musiał przejść coś naprawdę traumatycznego. Wiemy dobrze jak okrutna może być młodzież i ich świadomość własnej bezkarności. Myślą, że to co czasem robią to tylko żart a dla drugiej osoby każda taka zagrywka jest jak robak który zjada ich od środka aż a końcu nie zostaje nic co jest w stanie ich utrzymać przy życiu.  To wszystko bardzo dobrze opisuje Danielle w swojej książce. Pokazuje też jak silne bywa poczucie winy, że się nie zauważyło w porę tego co męczy nam bliską osobę. Jak żałuję się wielu niewypowiedzianych słów oraz tego, że wstydzono się znajomości w strachu przed społecznym wykluczeniem.
W trakcie całej powieści, główni bohaterowie przechodzą wewnętrzna przemianę.  Zwłaszcza Megan, która cicha zamknięta w sobie bojąca się powiedzieć swoje zdanie staje się silniejsza i zaczyna bronić swoich racji. Wie, że nie cofnie już czasu ale nie chce pozwolić aby strach stał się od niej silniejszy i doprowadził do utraty kolejnej bliskiej osoby przez brak uwagi.
Książka w pewien dla siebie specyficzny sposób nie jest tylko czysta fikcją literacką ale i poradnikiem jak sobie poradzić po stracie oraz na co zwrócić uwagę w zachowaniu bliskich osób by zareagować na czas, co często bywa przyczyną wielu takich tragedii. 
W czasie gdy młodszy brat odkrywa krok po kroku co doprowadziło do tragedii Megan postanawia zrobić coś by nikt nie zapomniał o Alu. Organizuje wystawę jego prac. Jest to jedno z  niespełnionych marzeń zmarłego. Jest to bardzo piękny gest jaki można wykonać.
"Pewnego dnia, braciszku, zrozumiesz. To się po prostu wydarzy, a ty nawet się nie spostrzeżesz. Spojrzysz w niebo, wpatrzysz się w gwiazdy płonące setki i tysiące kilometrów stąd i pomyślisz: "Teraz rozumiem. Rozumiem, o czym Ale tak bez przerwy nawijał. Naprawdę rozumiem".
Często mówimy o morderstwach, przestępstwach a kim są nastolatkowie, którzy niszczą psychikę rówieśników? Według mnie kary dla takich osób powinny być surowe.  Zwłaszcza, że nawet po śmierci nękanej osoby nadal go szykanują po śmierci. Może dzięki odpowiedniej edukacji i zmianie w systemie prawnym uda się jeszcze uratować kilka/kilkaset istnień?  Dostęp do poradni psychologicznych i psychiatrycznych powinien być czymś normalnym i dostępnym a nie stygmatyzowanym.
Dodatkowym atutem książki jest fakt, że na samym końcu znajdziemy listę telefonów zaufania i organizacji.  Całą lekturę myślałam, że nikt kto czegoś takiego nie przeżył nie napiszę tego bólu, strachu w taki osób jak osoba pokaleczona przez życie. Moje przeczucia się sprawdziły, w notce autorki dowiadujemy się, że sama przeszła podobny koszmar jaki został opisany w książce. 
Jest to mocna i poruszająca historia, która daje dużo do myślenia, natomiast wszystkie postacie zostały bardzo dobrze wykreowane. Kilkanaście razy podczas lektury płakałam i przyznaje się do tego. Dziękuję autorce za taką książkę. Na długo zostanie w mojej pamięci i mam nadzieję, że dotrze do jak najszerszego grona czytelników i coś zmieni. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz