środa, 27 października 2021

Książka, film czy serial?

W Internecie znajdziemy całą chmarę zestawień typu “Top 5 filmowych adaptacji książek” czy “Top 10 najgorszych ekranizacji książek” itp. Ludzie często lubią porównywać książki i filmy, i o ile melomani mają inne spojrzenie na filmowe adaptacje powieści (oni głównie zwracają uwagę na to, jak ogląda się film/serial), to my, książkomaniacy mamy często bardzo wygórowane żądania wobec całej ekipy pracującej nad filmem. Postanowiłam więc i ja zrobić podobne zestawienie, najlepszych i najgorszych adaptacji powieści! Jesteście ciekawi?


TOP 5 NAJLEPSZYCH EKRANIZACJI

Okej, myślę, że większość książkomaniaków się ze mną zgodzi co do tego zestawienia. Nie ma rady! Ciężko mi jednak było wybrać taką absolutnie idealną piątkę, bo tych świetnych ekranizacji jest naprawdę dużo. Ciekawa jestem, czy Wasz wybór byłby podobny!


5. Wichrowe wzgórza (1992)

Piękny, co nie? I jak bardzo bliski powieści panny Bronte! Pamiętam, że pierwszy raz oglądałam ten film z mamą, gdy byłam mała i widziałam jaka była wzruszona. Lata później sama przeczytałam i pokochałam powieść, a potem oczywiście przyszedł czas na oglądanie ekranizacji. Fani powieści do wyboru mają w sumie cztery adaptacje ale to wersja z Juliette Binoche i Ralphem Fiennesem absolutnie mnie urzekła. Jak widać, Lord Voldemort też potrafił kochać - i to jak ;)

4. Duma i uprzedzenie (1995)

Macie mnie, poddaję się...ale która z nas ani razu nie wzdychała do Colina Firtha jako pana Darcy’ego w serialowej adaptacji powieści Jane Austen, niech pierwsza rzuci kamieniem! BBC naprawdę zrobiło kawał dobrej roboty jeśli chodzi o adaptacje powieści swojej czołowej autorki kobiecej, ale Duma i Uprzedzenie bije wszystkie pozostałe na głowę. Dobór aktorów jak i cała realizacja jest świetna, no i ten Colin…sama Austen pewnie by wzdychała!

3. Zielona Mila i Skazani na Shawshank

Tu pozwoliłam sobie troszeczkę oszukać, ale w dobrej wierze. O ile adaptacji powieści Kinga jest naprawdę dużo i wiele z nich jest dobrych, kilka kiepskich, jedna tragiczna (patrz kolejne zestawienie) to te dwa filmy są niesamowite. Znają je wszyscy, ci starsi i ci młodzi. Przyznajcie się, że ilekroć traficie na ich emisję przerzucając kanały to zostawiacie program, nawet gdy jest to już końcówka filmu. Bo tak jak i książki mistrza poruszają czytelników, tak i te ekranizacje chwytają za serce każdego, kto je ogląda. Lądują one więc tutaj ex aequo. 

2. Harry Potter

Nie na pierwszym? No nie, być może dlatego, że twórcom całej filmowej sagi parę potknięć się zdarzało. Co ciekawe, w moim przypadku moje ulubione części książkowe to moje ulubione części filmowe. Polska wersja nieco okroiła film, szczególnie pierwszy, mimo wszystko jako całość filmy są wspaniałe i nie sądzę, żeby kiedykolwiek, ktokolwiek zrobił to lepiej, bo tu zadanie domowe odrobione na najwyższą ocenę!

1. Władca Pierścieni

Oczywiste, prawda? Poza wątkiem miłosnym, nic nie dodano do filmu. A w filmie zakochałam się jako dziecko, przed książkami. Kto nie ma gęsiej skórki gdy Rohirrimowie ruszają do boju, ten nie jest prawdziwym fanem filmu. Tu zagrało wszystko: scenariusz, obsada, miejsca w których kręcono i muzyka. Władca Pierścieni jako trylogia do Oscara nominowany był w sumie 30 razy, a odebrał 17 statuetek, z czego 11 za Powrót Króla. Trzeba przyznać, że trylogia jest już kultowa i jest w dorobku reżysera, Petera Jacksona wielką chlubą, natomiast prequel trylogii chyba lekko nie pyknął…


TOP 5 NAJGORSZYCH EKRANIZACJI

Tu jest moje zestawienie “nieulubienych” filmów i seriali, które miały szansę i potencjał na odniesienie wielkiego sukcesu, ale niestety, coś poszło nie tak. 


5. Frankenstein Chronicles

Ja wiem, że to luźno inspirowany serial, ale błagam… ile razy można prosić, aby tak wspaniałej powieści nie sprowadzać tylko i wyłącznie do legendy o potworze stworzonym przez stukniętego doktorka. Mary Shelley w grobie się pewnie tyle razy obracała, wiedząc co spotkało jej powieść, że pewnie starła się biedna na proch. Nie ma dobrej ekranizacji Frankensteina i nigdy nie będzie. Poza tym, wracając do serialu - ile razy można oglądać jak Sean Bean umiera? Dobrze, że chociaż tu zmartwychwstaje. 

4. Wiedźmin (2001/2002)

Pewnie nikt zaskoczony nie jest. I choć netflixowa opcja też nie pourywała tyłków, to ją się naprawdę dobrze ogląda. A to? No cóż, przepraszam być może za brutalne i dość obsceniczne zdanie, ale cytując mojego brata, jedyna rzecz warta zobaczenia w tym serialu to… biust Grażyny Wolszczak. Serial jest marny, Żebrowski to jedyny punkcik w produkcji, który nadaje się do oglądania. Zresztą, po 20 latach pan Żebrowski dalej nadaje się do oglądania, tak w ogóle. 

3. Mroczna Wieża

Tak jak wspomniałam w trzecim punkcie wcześniejszego zestawienia, ekranizacje powieści Kinga bywają różne. Ta jest według mnie najgorsza. Nie obrażam się w ogóle na Idrisa Elbę (który mam nadzieję zostanie kiedyś Bondem!), ale na cały zamysł, zamknięcia wszystkich części w jednym filmie. A przecież ta seria jest genialna! Kogoś ewidentnie poniosło. 

2. Dracula (2020)

Kolejne, marne podejście do klasyka. Serio, po tylu latach nikt nie potrafi przebić wersji z Coppolą? A i tamta nie była wybitna w sensie realizacji tematyki powieści (dlaczego Dracula to nie horror tłumaczyłam na naszym bookstagramie @krasnobooczki), ale chociaż była dobra aktorsko i szalona jak na lata, w których powstała. Ten “twór” za to nie ma nic wspólnego z powieścią Stokera prócz pożyczonych nazwisk. Ta luźna wariacja jest zdecydowanie odrzucająca dla koneserów tradycyjnej literatury brytyjskiego gotyku. 

1. Hobbit 

O ile Władca Pierścieni Jacksona nie tylko w moim zestawieniu wylądował w TOP 5 najlepszych ekranizacji, to Hobbit Jacksona zdecydowanie zasłużył na laur zwycięzcy w kategorii najgorszych. Być może nowozelandzkiego reżysera za bardzo wchłonął przesycony akcją i efektami specjalnymi Hollywood. Zrobić 3 ponad dwugodzinne filmy z książki, którą się czyta dwie godziny to też jest wyczyn w sumie. Dodane postacie, wymyślone wydarzenia i Legolas niczym Neo z Matrixa to nie jest coś, na co czekali miłośnicy filmowej trylogii LotR. O ile pierwsza część jest przyjemna i godna uwagi, o tyle dalej już kogoś poniosło. Plusik może za głos Cumberbatcha jako Smauga, kolejny dla odtwórcy Bilbo Bagginsa i ostatni dla wspaniałego jak zawsze Sir Iana McKellena. Poza tym, cała trylogia Hobbita powinna odejść w niepamięć. 


A gdyby tak...

To by było na tyle w moim zestawieniu najlepszych i najgorszych ekranizacji, choć nie ukrywam próbowałam znaleźć seriale lub filmy, które były lepsze od książek. Czy znalazłam? Przyszły mi do głowy tylko 4 tytuły, które można by tu zakwalifikować. 


4. Ogniem i mieczem

Ech i znowu Żebrowski! Ale serio, czy jest na sali ktoś, komu nie podoba się ten film? Kto nie nucił pod nosem Dumki na Dwa Serca? Chyba nie! Choć w kolejności książkowej ostatni jest Pan Wołodyjowski (love!) to ostatnim filmem zrealizowanym było właśnie Ogniem i Mieczem. Ja osobiście uwielbiam Sienkiewicza ale zdaję sobie sprawę, że to nie każdego filiżanka herbaty i można się nieźle spocić czytając powieści rodem wyjęte z Rzeczypospolitej Szlacheckiej. Dlatego uważam, że film jest lepszy niż książka, bo pięknie przekazuje to wszystko, co było w książce najlepsze.

3. Gra o Tron (sezon 1,2,3,4)

O nie, ktoś pewno mnie zaatakuje, że co za herezje wypisuję, o książkoboziu! Ja w tym momencie wcale nie obrażam Gry o Tron, aczkolwiek każdy kto nie jest fanem skomplikowanej fabuły, a robił podejście do książek, mógł się trochę zmęczyć. Martin lubi mieszać i pogmatwać, już na samym początku pierwszej książki zostajemy zasypani mnóstwem nazwisk i powiązań. Książka jest wspaniała, dla wielu jednak osób jest zbyt trudna w odbiorze, szczególnie że nie mają one po 200 stron. Pierwsze 4 sezony są w miarę wierne, bo oparte na książkach, potem serial zaczyna się sypać. Mimo to uważam, że w tym przypadku to serial zagnał ludzi do książek, więc tu ma przewagę. 

2. Dziennik Bridget Jones

Ha! Kto by się po mnie spodziewał takiego romansidła, jeszcze wyżej ocenionego w wersji filmowej niż w książkowej! Książkę czytałam lata temu i choć podobała mi się, to uważam, że film jest super i lubię go obejrzeć, gdy trafię na niego w TV. Renee Zellweger naprawdę nadała temu filmowi zabawny ton, do tego Hugh Grant jako niegrzeczny chłopiec, w dodatku “pijak i erosoman” (cytując innego klasyka, haha :)) no i znowu on - Colin Firth. Jak w takiej obsadzie film miał się nie udać?


1. Cień i Kość

Czy ta pozycja jest zaskoczeniem? Myślę, że zdania są mocno podzielone. Przeczytałam pierwszą część trylogii tuż przed rozpoczęciem serialu. Mam za sobą pełną trylogię, Króla z Bliznami, a na półce czeka Szóstka Wron. A wiecie dlaczego? Bo dzięki temu, że twórcy dodali postacie z tego samego uniwersum, ale z innych książek niż trylogia, zachciało mi się to przeczytać. Sama trylogia Cień i Kość jest w porządku, dobrze się czyta ale mimo wszystko nie wykorzystano pełnego potencjału tego pomysłu. Gdyby jednak książkę napisać tak, jak zrobili to scenarzyści serialu, to pewnie ta seria znajdowałaby się top moich ulubionych powieści fantasy young adult! 

Jestem ciekawa, jakie są wasze najlepsze i najgorsze ekranizacje i w ilu punktach się zgadzamy! A może dodalibyście coś do tej listy, może zamienili miejscami? Czekam na Wasze komentarze!


Monika Banaszyńska

@krasnobooczki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz