nad lekturą pani Gabaldon więc na pewno nie zabraknie mi stron za co ponownie dziękuję wydawnictwu.
Wróćmy jednak do „Uwięzionej w bursztynie”, taki mianowicie ma tytuł drugi tom historii, która zaczyna się, grubo ponad 20 lat później, a w sumie ponad 220 lat później. Zresztą taki urok tej serii - trzeba nadążać za tymi zmianami. Książka rozpoczyna się w 1968 roku, gdy Claire po 20 latach wspólnie spędzonych z mężem Frankiem, po jego śmierci przywozi córkę Briannę do Szkocji by
powiedzieć jej kto jest jej prawdziwym ojcem. Potem następują opowieści Claire i cofnięcie się w retrospekcjach do Paryża 1744 gdzie Claire i Jamie
próbują powstrzymać powstanie jakobitów, co jest jednak niemożliwe i wygnani z Francji wracają w 1745 roku do Szkocji, i razem z siostrą Jamiego Jenny oraz jej rodziną starają się wrócić do normalnego, wiejskiego życia. Niestety gdy "Piękny Książe Karolek" Karol Edward Stuart popierany przez Francję i Hiszpanię wszczyna powstanie jakobitów mające na celu ustanowienie królem swojego ojca Jakuba Stuarta, sytuacja się komplikuje, a sam Jamie zostaje uznany za zdrajcę korony. Claire przenosi się do swoich czasów w wierze, że jej ukochany mąż i ojciec jej poczętego dziecka nie żyje. Frank nie wierzy w
opowieść żony o podróży w czasie, ale postanawia wesprzeć ją w wychowaniu córki. Brianna nie wierzy w opowieść matki.
Książka jest majstersztykiem jeżeli chodzi o opisy, mimo tego że jest romansem i fantasy w związku z wątkiem przenoszenia się w czasie to uznałabym ją jeszcze jako książkę historyczną. Wątki historii osiemnastowiecznej Francji, dworu Ludwika XV oraz życia mieszczaństwa i handlarzy są świetnie
opisane. Fakt, Gabaldon oprócz mistrzostwa w opisach i obszerności jest też genialna w dygresjach i to jest jedyna rysa, którą trzeba zadać tym historiom.
Osobiście już sięgnęłam po 3 tom także niebawem recenzja, a Wam serdecznie polecam. Bardzo się cieszę, że czytam ją współcześnie, a nie w latach 90. gdy wychodziły pierwsze tomy, bo ciężko byłoby wyczekać do kolejnego.
Dajcie znać co wy sądzicie o tym tomie i o serii w ogóle.
Agata Roszak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz