czwartek, 21 kwietnia 2022

Recenzja: Laura Sebastian "Księżniczka Popiołu"

Ja i fantastyka w gatunku young adult - to nie zdarza się często. Jestem fanką jednak tej męskiej, wielowątkowej, rozbudowanej fantastyki, preferowalnie ze scenami walk i bitew. Ale czasem trzeba sięgnąć po coś innego. 

"Księżniczka Popiołu" to nie jest premiera, a mimo to wydawnictwo Zysk przesłało mi egzemplarz, kiedy o niego poprosiłam. Zaintrygował mnie opis i szczerze mówiąc, jak na gatunek, którego nie znam zbyt dobrze i do którego jestem trochę uprzedzona, to udało się tej pozycji pozytywnie mnie zaskoczyć. 

Jak przystało na ten typ literatury, główną bohaterką jest nastolatka, 17-letnia Theodosia, zwana przez Kalovaxian lady Thorą. Córka byłej władczyni tej krainy jest niewolnikiem Kaisera, który każe ją biczowaniem za każde przewiny jej ludu, który się buntuje. Dziewczyna żyła w przyjaźni z Cress, aspirującą do zostania Prinzessiną równieśniczką. Przez 10 lat godziła się na takie traktowanie, przywykła do niego tak, że prawie zapomniała, kim naprawdę jest. Aż do pewnego wydarzenia. 

Dziewczyna, zmuszona do zabicia swojego rodaka, człowieka jej bliskiego, rozpala w sobie iskrę buntu. Chce rozprawić się z okrutnym uzurpatorem, który przemocą zajął jej kraj. Teraz ona stanie się królową. 

Największym minusem tej książki jest typowa dla tego gatunku fabuła prowadzona z perspektywy jednego bohatera. Myślę, że rozdziały, w których znalazłyby się pokrętne myśli Kaisera byłyby niesamowitym dodatkiem do tej książki! Być może czytelnik znienawidził by go jeszcze bardziej, a może zrozumiał? Tego się już nie dowiemy, niestety. 

I to jest właściwie mój jedyny zarzut względem książki. Bohaterka choć młoda nie jest idiotką, jak często bywa w tego typu książkach. Wątek romantyczny jest, ale jest subtelny, choć także z typowym dla gatunku schematem "dwóch kolesi kocha jedną laskę". Mimo to powieść czyta się szybko, wciąga i zachęca do sięgnięcia po kolejne tomy, co ja zresztą z chęcią zrobię. Dziwi mnie wręcz, że nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale spóźniłam się blisko 4 lata. Teraz z radością nadrobiłam zaległości!

Polecam ją fankom "Igrzysk Śmierci" - odważna bohaterka, dwóch chłopaków, którzy ją kochają, a stawką w grze jest wolność. Podobają mi się wstawki słów astreańskich, co sugeruje, że w domyśle, bohaterowie rozmawiają po kalovaxiańsku. Jest też fascynujący element magii, którego nigdzie indziej nie widziałam. Dziewczyna mimo rozterek szybko podejmuje trafne decyzje, potrafi wykorzystać posiadane narzędzia i zaplanować coś okrutnego. Doskonale się bawiłam przy tej książce i  wrócę do tego uniwersum z przyjemnością.


Monika Banaszyńska


Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz