czwartek, 21 kwietnia 2022

Recenzja: Jane Riordan "Był sobie miś"

"Był sobie miś" autorstwa Jane Riordan z przepięknymi ilustracjami autorstwa Marka Burgessa ponownie zabiera nas do Stumilowego Lasu. Jest to zbiór opowiadań zainspirowanych twórczością A.A. Milne'a, gdzie ponownie możemy spotkać nasze ukochane postaci z czasów dzieciństwa. 

Tym razem wybieramy się do samego początku, gdzie poznajemy historię m.in Krzysia oraz dowiadujemy się czemu nad Kłapouchym zawsze krążą czarne chmury.

Chociaż nie jest to dzieło spod pióra samego Milne'a to czyta się je z ogromną przyjemnością. Każda z opisanych historii nie tylko bawi ale i poucza. Za ten właśnie niezwykły klimat panujący w świecie Kubusia Puchatka uwielbiam tą twórczość. 

Jako dziecko zawsze chciałam znaleźć się na miejscu Krzysia i móc pobrykać z Tygryskiem czy też porozmawiać z mądrą Sową albo udać się na małe co nieco z samym Kubusiem Puchatkiem. Dzięki pojawiającym się co jakiś czas wznowieniem pod szyldem wydawnictwa Znak mam przyjemność ponownie poczuć się jak dziecko i wprowadzać w ten magiczny świat swoje dzieci.

Książka została wydana w przepięknym klasycznym stylu. Przepiękna złota okładka i ilustracje zarówno na stronach jak i samej okładce w środku dodają jej uroku. Chociaż została wydana na białym papierze to w tym przypadku nie odczuwam tego podczas lektury. Jeśli szukacie ciekawej książki dla dzieci oraz chcecie ponownie wrócić do Stumilowego Lasu to gorąco polecam.


Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz